Potem było gorzej
Później było jeszcze gorzej, a celowały w tym lata rządów Kurta Georga Kiesingera, choć przygotowania do faktycznej amnestii miały miejsce jeszcze za kadencji Ludwiga Erharda. Oficjalnie wspomina się o „epokowym momencie”, gdy podczas kulminacyjnego głosowania w Bundestagu posłowie SPD poparli 23 marca 1965 r. przedłużenie okresu ścigania zbrodni narodowosocjalistycznych. Przeciw tej prawnej „niesprawiedliwości” głosowało FDP. Ta debata parlamentarna zaniepokoiła dawne elity NSDAP, uświadamiając im, że ściganie zbrodni z lat 1933–1945 może się nie przedawnić. Mogło to wpłynąć na budowę demokracji w RFN, którą współtworzyli dawni narodowi socjaliści, pracujący we wszystkich ministerstwach federalnych i landowych (krajowych). Zbiegło
się to z rozpoczęciem, w zamku Rosenburg, ówcześnie mieszczącym Federalne
Ministerstwo Sprawiedliwości (Bundesministerium der Justiz – BMJ), prac nad
reformą kodeksu drogowego które okazały się tak katastrofalne dla rozliczenia
zbrodni niemieckich.
W latach 50. i 60. XX w. szefowie działów BMJ mogli wykazać się zaangażowaniem w narodowosocjalistycznej Temidzie. Były tam tak spektakularne przypadki, jak Eduard Dreher, Hans Gawlik, Ernst Kanter, Franz Maßfeller, Max Merten czy Walter Römer. Pierwszy, Dreher, awansował przed 1945 r. na pierwszego prokuratora w sądzie specjalnym w Innsbrucku – wielokrotnie oskarżając i żądając wyroków śmierci. Po wojnie rozpoczął w 1951 r. pracę w BMJ, a cztery lata przed emeryturą dokonał majstersztyku ustawodawczego. Wykorzystując zawiłości z pozoru nic nie znaczącej nowelizacji... kodeksu drogowego, umiejętne je implementował do istniejącego prawodawstwa.
Motorem manipulacji legislacyjnej była kancelaria prawna polityka FDP Ernsta Achenbacha w Essen. Zatrudniała m.in. dawnego SS-Obergruppenführera Wernera Besta – „amnestyjne alter ego” Achenbacha. Najprawdopodobniej to ci dwaj prawnicy wymyślili przeprowadzenie amnestii zbrodniarzy narodowosocjalistycznych przez reformę kodeksu drogowego w ramach „niewinnie” wyglądającej nowelizacji ustawy wprowadzającej do ustawy o wykroczeniach porządkowych (EGOWiG). Prawny wybieg dotyczył sugestii łagodniejszych kar dla sprawców wypadków drogowych, których efektem była ofiara śmiertelna. Nowy § 50 pkt 2 kodeksu karnego brzmiał: „Jeżeli brak jest wyraźnych osobistych przesłanek, powiązań czy wszelkiego rodzaju osobistych związków, które łączyłyby ofiarę i sprawcę, to w wypadku współuczestnika mordu należy jego czyn potraktować zgodnie z regułami karania usiłowania tego czynu”.
Laicy, ale i deputowani Bundestagu, wśród których nie brakowało absolwentów prawa renomowanych uniwersytetów niemieckich, nie zauważyli skutku nowelizacji. Wyeksponowana kwestia związku ofiary ze sprawcą spowodowała automatyczne klasyfikowanie morderstwa jako „usiłowania zbrodni”. Brak znajomości i powiązań z ofiarą okazał się mieć kluczowe znaczenie dla amnestionowania „zbrodniarzy zza biurka”, funkcjonariuszy narodowosocjalistycznego aparatu represji na kierowniczych stanowiskach – którzy rozkazywali przeprowadzenie zbrodni na nigdy niepoznanych, niewidzianych na własne oczy wrogach Niemiec. Temida miała uznać ich za przestępców, jedynie „usiłujących” dokonać mordów, gdy prokuratorzy nie udowodnili im okrucieństwa, podstępu lub niskich pobudek. Zgodnie z niemiecką legislacją „usiłowanie zbrodni” przedawniało się w maju 1960 r., ledwie po 15 latach od zakończenia wojny, w trakcie której je popełniono. Nowe brzmienie § 50 pkt 2 pomijało przedawnianie zbrodni narodowosocjalistycznych, stając się podstawą do amnestiowania najbardziej obciążonych zbrodniarzy. Za jednym zamachem kierujący lub dowodzący masowymi masakrami oraz ich organizatorzy unikali odpowiedzialności karnej. Część niemieckich historyków uznała, że za inicjatywą i autorstwem nowego brzmienia pkt 2 stał Eduard Dreher. Inni badacze twierdzą, że uchwalenie nowelizacji było możliwe dzięki aktywności dawnych elit w bońskich ministerstwach.
Poważne konsekwencje
Skutków drobnej zmiany w paragrafie nie dostrzegł nawet negatywnie nastawiony do amnestii dla zbrodniarzy niemieckich prof. Jürgen Baumann z Eberhard Karls Universität Tübingen.
Zabiegi przy reformie kodeksu drogowego zostały sfinalizowane w lipcu 1966 r. przez urzędników BMJ, a projekt ustawy 20 stycznia 1967 r. trafił pod obrady parlamentarne. Większość poprawek dotyczyła paragrafów o przestępstwach będących efektem wypadków drogowych. Tak też brzmiała formuła pkt 2, pozbawiona większego znaczenia. Komisja Prawa Bundestagu wprowadziła kilka poprawek w legislacyjnym projekcie, ale nie zauważyła zmian w pkt 2 – podobnie jak później głosujący deputowani Bundestagu. Kodeks drogowy uchwalono 10 maja 1968 r. jednogłośnie bez dyskusji parlamentarnej.