Sprawa okazała się kontrowersyjna na tyle, że na dwa dni przed emisją wykreślono to zdanie z radiowej audycji. Ocenzurowane zdanie brzmiało następująco : „Jak to się stało, że zarówno szwedzki monarcha Karol Gustaw XVI, jak i król Arabii Saudyjskiej Salman Bin Saud sprzeciwiali się wprowadzeniu żeńskiej sukcesji”?
Program I szwedzkiego radia emituje audycje, w których celebryci i osoby, które dokonały czegoś szczególnego, opowiadają swoje historie przeplatane wybraną przez siebie muzyką. Jedną z tych postaci była dziennikarka i pisarka Hana Al-Khamri rodem z Arabii Saudyjskiej, obecnie zamieszkała w Malmö. Gdy się dowiedziała o decyzji, że z jej opowieści mają wycofać zdanie o szwedzkim monarsze, protestowała, zbulwersowana jawną ingerencją w program. Wszak na początku redakcja się zgodziła puścić cały tekst bez wykreśleń, choć z zastrzeżeniami, że „istnieje oczywiście ryzyko”, że dyskusja o programie będzie się koncentrowała na szwedzkim monarsze i na tym, że dziennikarka „oczernia króla”. I że „słuchacze nie zrozumieją, co ona chce osiągnąć przez takie porównanie”. W końcu jednak audycję wyemitowano bez krytycznego sformułowania.
Czytaj więcej
Tsunami wokół Spotify i jego odpowiedzialności trwa.
Teraz Al-Khamri żąda, by jej narrację o ucisku kobiet w dyktaturze i ucieczce do Szwecji radio opublikowało, ale bez okaleczania tekstu. Ocenzurowany przekaz bowiem jest dla niej istotny, m.in. z tego powodu, że miała odwagę pisać niepochlebnie o dynastii Saudów i była zmuszona opuścić swoją ojczyznę.
Ujawniła też, że w toku pracy nad programem szwedzka redakcja odnosiła się bardzo ostrożnie do dynastii Bernadotte. Zachowanie radiowego teamu ktoś nazwał „żenująco strachliwym”.