Nie tylko złoto wyznacza nowe poziomy rekordów cen, giełdy obserwują od roku spektakularne wzrosty... soku pomarańczowego, a także kawy. Kakao mimo korekt jest kilkakrotnie droższe niż przed trzema laty. Sok pomarańczowy, który jest sprzedawany w formie koncentratu, przed rokiem kosztował 300 dolarów za funt, dzisiaj już 431 dolarów. I to już po korekcie, bo po nagłym skoku pod koniec maja kosztował... 475 dolarów.
Co się stało z sokiem pomarańczowym?
Brazylia i USA odpowiadają za ponad 80 proc. światowej podaży koncentratu soku pomarańczowego, więc jakiekolwiek problemy z produkcją tam mają ogromny wpływ na zachowanie cen, a chwiejność tego rynku potęgują jeszcze spekulacje. Tymczasem świat wszedł w nowy sezon bez zapasów soku, za to z wysokim popytem.
Czytaj więcej
Producenci pomarańczy mają powody do zmartwień. Ten sezon może być dla nich bardzo nieudany. Jedną z przyczyn są zmiany klimatyczne.
– Rynek kontraktów na sok pomarańczowy, gdzie jest najwięcej transakcji, jest bardzo spekulatywny, a ponieważ jest to rynek mniej płynny niż chociażby zboża czy innych surowców rolnych, to nawet małe ruchy mogą doprowadzić do dużego rozchwiania w cenie – mówił w poniedziałkowym programie „Prosto z Parkietu” Jakub Jakubczak, analityk sektora rolno-spożywczego w BNP Paribas. Wskazywał on, że Brazylia i Floryda mają problemy z produkcją już od dobrych trzech lat. Nie są w stanie poradzić sobie z chorobą zielenienia owocu, która – gdy zagości w sadzie – zmusza do wykarczowania wszystkich krzewów, innego lekarstwa na to nie ma, a taki sposób walki z chorobą roślin powoduje oczywiście ogromne straty. Do tego doszedł niszczący wpływ huraganów, co w efekcie przyniosło drugi najgorszy sezon zbiorów pomarańczy na Florydzie w ostatnich 90 latach.
– To absolutnie bezprecedensowa sytuacja. Najgorszy rok na Florydzie był dwa lata temu, tak więc są to rekordowe spadki produkcji i kolosalne problemy dla tego producenta. W Brazylii mamy również zielenienie owoca, jak i rozchwianą pogodę, stąd soku pomarańczowego może być około 15–20 proc. mniej – mówi analityk.