Schabowy na krajowych stołach coraz mniej polski i droższy

Zamiast lokalnym rolnikom 11 mld zł polscy konsumenci wieprzowiny oddają duńskim, niemieckim, belgijskim i hiszpańskim farmerom – wylicza Gobarto.

Publikacja: 06.04.2023 03:00

30 lat temu Polska z pogłowiem 22 mln sztuk świń była dużym europejskim eksporterem. Dziś mamy niesp

30 lat temu Polska z pogłowiem 22 mln sztuk świń była dużym europejskim eksporterem. Dziś mamy niespełna 9 mln sztuk.

Foto: AdobeStock

Zła sytuacja na rynku trzody chlewnej w Polsce utrzymuje się od trzech lat. Źle jest także w innych krajach Unii Europejskiej. – 2022 r. przyniósł wyraźne spadki w produkcji wieprzowiny w UE, będące konsekwencją utrzymującej się do połowy roku dekoniunktury na unijnym rynku – zauważają eksperci departamentu analiz ekonomicznych PKO Banku Polskiego.

Wśród przyczyn wskazują spadek popytu w Chinach i wysokie ceny pasz. W przygotowanym przez siebie Agro Nawigatorze wskazują ponadto, że Komisja Europejska szacuje spadek produkcji mięsa wieprzowego w UE w 2022 r. na 5 proc., a w 2023 r. przewiduje spadek o 0,7 proc.

Czytaj więcej

Kręta droga do obniżki stóp procentowych

Koniec potęgi

– 30 lat temu, gdy w każdym, także małym, gospodarstwie rolnym utrzymywane były świnie, Polska z pogłowiem 22 mln sztuk była dużym europejskim eksporterem. W 2010 r. świnie utrzymywane były w ponad 388 tys. gospodarstw. Dziś całe polskie pogłowie to niespełna 9 mln sztuk, a krajowa produkcja nie zabezpiecza spożycia wieprzowiny w Polsce. Co poszło nie tak? Przez lata z rynku wykruszały się małe nierentowne gospodarstwa, które nie miały zdolności inwestowania w nowe technologie chowu i hodowli – czytamy w analizie sytuacji na rynku trzody chlewnej przygotowanej przez firmę Gobarto Hodowca, jednego z największych przedstawicieli branży mięsnej w Polsce. „Rzeczpospolita” poznała ją jako pierwsza.

Gobarto zauważa, że na słabości naszego sektora produkcji wieprzowiny zyskują od lat inne kraje europejskie. Tuczniki przyjeżdżają do Polski z Niemiec czy Belgii, a warchlaki do tuczu głównie z Danii. Wieprzowina w półtuszach lub elementach trafia najczęściej od największego obecnie producenta w Europie – Hiszpanii, i średniaka, jakim jest Belgia, dla której jesteśmy największym odbiorcą mięsa wieprzowego. Co ciekawe, Hiszpania tak rozwinęła swój sektor wieprzowy, że w Andaluzji i turystycznej Katalonii utrzymuje ok. 16 mln świń. – Dochodzi nawet do takich absurdów jak w 2019 r., gdy do Polski trafiły przez Belgię świnie z wyjątkowo egzotycznego kraju. Ministerstwo Rolnictwa potwierdziło, że 38 świń ubitych na Barbadosie trafiło do firmy z woj. kujawsko-pomorskiego, a 24 sztuki pojechały do woj. łódzkiego – podają eksperci Gobarto Hodowca.

Czytaj więcej

OC miało drożeć, realnie jednak tanieje

Przytaczają dane z informatora Ministerstwa Rolnictwa „Rynek mięsa wieprzowego” z 2 marca 2023 r., z których wynika, że Polska zaimportowała w zeszłym roku 732,9 tys. ton mięsa wieprzowego (w przeliczeniu na tuczniki to ok. 7,7 mln sztuk). W 2021 r. było to prawie 726 tys. ton. Również w 2022 r. nasz kraj sprowadził 6,9 mln żywych świń (głównie warchlaków do tuczu), wobec 6,6 mln sztuk w 2021 r.

Zdaniem Gobarto polscy rolnicy mogliby tymczasem na równi konkurować z Hiszpanami, Belgami czy Niemcami. – Nasz kraj ma ku temu odpowiednie warunki przestrzenne, a hodowcy wiedzę i doświadczenie. Standardowy wskaźnik LSU, czyli jednostka przeliczeniowa zwierząt na hektar użytków rolnych, jasno wskazuje, że na tle innych krajów Polska ma jeszcze duże możliwości rozwoju – przekonuje Gobarto.

Ich zdaniem na przeszkodzie stoi blokada administracyjna. – Rolnicy chcą produkować trzodę na polski rynek, ale żeby konkurować z farmerami z UE, muszą modernizować swoje gospodarstwa. Przygotowanie decyzji i pozwoleń na nowoczesny budynek inwentarski na wsi to często dla rolnika kilkuletnia męczarnia – tłumaczą autorzy analizy.

Wskazują, że najciężej jest w urzędach gminy, gdzie konieczne jest uzyskanie decyzji środowiskowej – dokumentu, który precyzyjnie określi, jakie warunki musi spełnić budynek, w którym rolnik zamierza produkować świnie w swoim gospodarstwie. – I tu zaczynają się problemy, choć paradoksalnie polskie prawo jest dość precyzyjne. Wystarczyłoby, żeby wójtowie wydający te decyzje, zamiast uprawiać lokalną politykę, szanowali prawo i pozwolili rolnikom na modernizowanie ich gospodarstw – przekonuje Gobarto.

Czytaj więcej

Optymizm Polaków rośnie, chociaż łagodnie

Mocny skok cen

Tymczasem mniejsza produkcja podbija ceny wieprzowiny nie tylko w Polsce. U nas przeciętna cena skupu trzody chlewnej w listopadzie zeszłego roku wyniosła 7,43 zł/kg i była wyższa o 74 proc. niż rok wcześniej. Ceny się jednak nie zatrzymały. Pod koniec lutego wzrosły do 8,36 zł/kg – to o 100 proc. więcej niż rok temu.

Pod koniec zeszłego roku eksperci departamentu analiz ekonomicznych PKO BP przewidywali, że spadek siły nabywczej konsumentów w warunkach wysokiej inflacji i oczekiwanego spowolnienia gospodarczego będzie oddziaływał negatywnie na konsumpcję wieprzowiny – wysokie ceny mogą nie być akceptowalne dla konsumentów.

Zła sytuacja na rynku trzody chlewnej w Polsce utrzymuje się od trzech lat. Źle jest także w innych krajach Unii Europejskiej. – 2022 r. przyniósł wyraźne spadki w produkcji wieprzowiny w UE, będące konsekwencją utrzymującej się do połowy roku dekoniunktury na unijnym rynku – zauważają eksperci departamentu analiz ekonomicznych PKO Banku Polskiego.

Wśród przyczyn wskazują spadek popytu w Chinach i wysokie ceny pasz. W przygotowanym przez siebie Agro Nawigatorze wskazują ponadto, że Komisja Europejska szacuje spadek produkcji mięsa wieprzowego w UE w 2022 r. na 5 proc., a w 2023 r. przewiduje spadek o 0,7 proc.

Pozostało 88% artykułu
Rolnictwo
Większe zaliczki dla rolników w krajach Unii
Rolnictwo
Mniej wina we Francji w tym roku
Rolnictwo
Ceny cukru na świecie mocno w dół. Ale bardzo drożeje masło
Rolnictwo
Minister rolnictwa Czesław Siekierski: Blisko pół miliarda złotych pomocy dla rolników za przymrozki i grad
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rolnictwo
Rolnicze inwestycje już kuleją, a perspektywy są słabe