Prof. Tomasz Grodzki przez 36 lat cieszył się szacunkiem pacjentów i środowiska lekarskiego. Według Okręgowej Rady Lekarskiej żaden z jego pacjentów nie skarżył się na jego działania. Wszystko zmieniło się, kiedy Grodzki jako marszałek Senatu zaczął sprzeciwiać się pośpiesznemu procedowaniu prawa przez parlament. Nagle pojawili się oskarżyciele, którzy po kilkudziesięciu latach w trzeciej osobie w państwie zobaczyli łapówkarza.
Pierwsza w prof. Grodzkiego uderzyła prof. Agnieszka Popiela z Uniwersytetu Szczecińskiego, kilka miesięcy temu pisząc w mediach społecznościowych, że Grodzki miał przyjmować pieniądze od pacjentów za przeprowadzenie operacji i sugerowała, że miał domagać się od jej umierającej mamy 500 dolarów. Wpis nagłośnił szczeciński radny PiS Dariusz Matecki, znany z hejtowania przeciwników PiS. Prof. Popiela wcześniej nie składała zawiadomienia do prokuratury, zabrała głos, kiedy marszałek stał się problemem dla władzy.
Popiela nie ukrywa, że jest zwolenniczką rządzących. W 2015 r. była w honorowym komitecie poparcia Andrzeja Dudy.
Oskarżenia wobec Tomasza Grodzkiego rzucił też pomorski radny PiS Karol Guzikiewicz, który następnie przeprosił marszałka Senatu za swoje „nieprawdziwe twierdzenia” jakoby „brał łapówki”.
Prorządowe TVP i Radio Szczecin zaczęły publikować kolejne materiały uderzające w marszałka.