Trzecia Droga przeżywa najgorszy okres od momentu swego powstania. Coraz częściej mówi się o tym, że to może być koniec owego projektu. Tego typu głosy pojawiają się nie tylko ze strony komentariatu wiernego Platformie Obywatelskiej, ale także ze strony sfrustrowanych działaczy Polski 2050 lub PSL. Czy zatem rzeczywiście Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz powinni zdecydować się na polityczny rozwód?
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński woli postawić w wyborach prezydenckich na kandydata, który przegra, niż wskazać potencjalnego zwycięzcę lub nawet przegranego z dobrym wynikiem, który ukradnie mu partię.
Za rok pozycja Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza może być silniejsza
Niekoniecznie. W istocie wyniki Trzeciej Drogi w wyborach do europarlamentu mogą rozczarowywać, ale o tym, że będą one słabe, wiadomo było dawno przed 9 czerwca. Niżej podpisany przewidywał, że formacja ta wypadnie w tej elekcji gorzej niż Konfederacja, co zresztą nie było specjalnie trudne. Dla wszystkich było oczywiste, że w starciu twardych elektoratów (a czymś takim były eurowybory) twór, o którym mowa, jest w trudniejszej pozycji. I tak też się stało. Tyle tylko, że za chwilę mamy zupełnie inny typ elekcji (mowa o walce o prezydenturę kraju), w której udział wezmą wyborcy umiarkowani i wahający się, czyli tacy, dla których Hołownia może być bardzo dobrą propozycją. Jeśli zatem liderzy Trzeciej Drogi ustoją, nie poddadzą się hejtowi ze strony zwolenników zarówno PiS (które kusi ludowców), jak i koalicjantów, to już za rok znowu ich pozycja może być silniejsza, niż dziś się wydaje.
Zresztą jak niby miałaby wyglądać alternatywa? Powrót do samodzielności PL2050 i PSL, czyli podział i tak w chwili obecnej słabej Trzeciej Drogi? Przyłączenie się do Koalicji Obywatelskiej? Samorozwiązanie obu partii? Bez żartów. Podmiot stworzony przez Kosiniaka-Kamysza i Hołownię jest potrzebny polskiemu życiu publicznemu. Mogą irytować kaznodziejsko-publicystyczne tyrady tego drugiego lub uleganie lobby myśliwskiemu tego pierwszego, ale styl, forma oraz treść tego, co Trzecia Droga ma do zaproponowania Polkom i Polakom są wartością samą w sobie. Umiarkowanie, łagodzenie sporów, szukanie kompromisów, pragmatyzm (czyli wszystko to, co charakteryzuje ten podmiot) są wartością dodaną w polskiej spolaryzowanej, histerycznej i zideologizowanej polityce. Nie warto ulegać pokusie anihilacji tego odmiennego bytu.
PSL powinno wystawić w wyborach prezydenckich swojego polityka
Nadchodzące wybory prezydenckie są – jak napisałem – szansą na odbudowanie znaczenia Trzeciej Drogi. Ale są także zagrożeniem dla niej. Bowiem pozostaje do rozstrzygnięcia, kogo obie partie tworzące ją miałyby poprzeć. Czy Hołownia miałby stać się wspólnym jej kandydatem? A może trzeba byłoby znaleźć kogoś jeszcze innego, kogoś nie będącego członkiem ani Polski 2050, ani PSL?