Anna Słojewska: Wielkie zwycięstwo PiS-u w zmyślonej batalii

Nie ma apetytu wśród państw członkowskich na zmiany traktatowe, ale nie dlatego, że nie chce tego PiS. Unia Europejska zmaga się z o wiele poważniejszymi problemami.

Aktualizacja: 08.12.2023 06:02 Publikacja: 07.12.2023 17:08

Roberta Metsola

Roberta Metsola

Foto: PAP/EPA

Na najbliższym szczycie UE nie będzie dyskusji o zmianach unijnych traktatów – taki sukces dyplomacji PiS ogłosiła na platformie X była premier Beata Szydło. Choć kilka godzin później, prześmiewając tych, którzy uznali, że to żadna nowość i żadna zasługa PiS, już napisała, że jednak temat się pojawi, bo poruszy go Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego. A Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, przekonuje, że „oni z tego nie zrezygnowali”, choć PiS udało się ten proces spowolnić. Trzeba jednak pozostać czujnym wobec tych, którzy chcą głębszej integracji UE. W sumie więc to nie wiadomo, sukces czy porażka, skoro niby tematu na szczycie nie będzie, ale jednak będzie.

Roberta Metsola wymachuje rezolucją

Czy faktycznie PiS coś zablokował? Raczej nie, bo przecież rezolucja PE nawołująca do zmian traktatowych została przegłosowana. A przewodnicząca Metsola zamierza tą rezolucją wymachiwać przed nosem unijnych przywódców. Może sukcesem jest zatem to, że nawet jeśli Metsola w czasie swojego gościnnego występu na Radzie Europejskiej temat poruszy, to potem przywódcy państw UE nie zajmą się nim? Ale kiedy niby planowali się nim zająć? Widziałam projekty konkluzji ze szczytu UE, rozmawiam regularnie z dyplomatami państw członkowskich i bardzo się najbliższym szczytem frasują, ale z zupełnie innych powodów niż te, które martwią PiS. Nikt nie zamierza teraz zajmować się zmianami traktatowymi w UE. I nie jest to żadna zasługa PiS-owskiej dyplomacji.

Czytaj więcej

Janusz Lewandowski: Federalna UE pod niemieckie dyktando? Nowe strachy na Lachy

Lech Kaczyński podpisał się pod europejską integracją

Jabłoński ostrzega jednak, że „oni z tego nie zrezygnowali”. Jacy oni? Uprzejmie podpowiem, że pod traktatem lizbońskim podpisał się śp. prezydent Lech Kaczyński. A co w nim jest zapisane? Ano np. „kontynuowanie procesu tworzenia coraz ściślejszego związku między narodami Europy”. Unijne traktaty od zawsze mówią o coraz bardziej zintegrowanej UE, do takiej Unii wchodziliśmy i tak UE reformował prezydent Kaczyński.

Unijne traktaty od zawsze mówią o coraz bardziej zintegrowanej UE, do takiej Unii wchodziliśmy i tak UE reformował prezydent Kaczyński

Ale tylko tam, gdzie państwa członkowskie się na to zgodzą. A nie tam, gdzie chcą tego umowni „oni” z wpisu Jabłońskiego. Dyskusja o reformach instytucjonalnych w UE na pewno się odbędzie, bo wymaga tego rozszerzenie UE m.in. o Ukrainę. Nie ma jednak apetytu wśród państw członkowskich na zmiany traktatowe, nie ma pędu do znoszenia weta (poza bardzo wąską dziedziną sankcji w polityce zagranicznej, ale i to wcale nie jest pewne), a już na pewno nie ma mowy o tworzeniu wspólnej armii. I nie dlatego, że nie chce tego PiS.

Na najbliższym szczycie UE nie będzie dyskusji o zmianach unijnych traktatów – taki sukces dyplomacji PiS ogłosiła na platformie X była premier Beata Szydło. Choć kilka godzin później, prześmiewając tych, którzy uznali, że to żadna nowość i żadna zasługa PiS, już napisała, że jednak temat się pojawi, bo poruszy go Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego. A Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, przekonuje, że „oni z tego nie zrezygnowali”, choć PiS udało się ten proces spowolnić. Trzeba jednak pozostać czujnym wobec tych, którzy chcą głębszej integracji UE. W sumie więc to nie wiadomo, sukces czy porażka, skoro niby tematu na szczycie nie będzie, ale jednak będzie.

Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki