Wojna z pandemią nie jest typowa, lecz liczba ofiar, strat gospodarczych i politycznych sporów jest na miarę wojny. Narracja rządzących jest wojenna, media są pełne propagandy wojennej. Państwa rządzone są za pomocą nadzwyczajnych czy wręcz wojennych dekretów, wolności osobiste są ograniczane, relacje międzynarodowe zamrożone. Jeśli w 2021 r. ta wojna będzie zakończona, wyłoni się nowy porządek w Europie i świecie.
Następny rok określi zatem polski model gospodarczy. Czy przeważy ręczne sterowanie gospodarką, czy też wrócimy do gospodarki, której zasady określa rynek i prawo? Czy rząd będzie się starał wypracować szeroką umowę społeczną na czas wychodzenia z kryzysu, czy też będzie rzucał na oślep pieniądze do grup sympatyków, przeciwników zaś ścigał podatkami, grzywnami i procesami? Czy wielkie firmy państwowe i prywatne będą w rękach ekspertów czy też politycznych spadochroniarzy? Czy Polska będzie jak Holandia czy Wenezuela?
W 2021 r. rozstrzygnie się też chyba spór o konstytucyjną rolę wartości: zwycięży zasada państwa świeckiego czy wyznaniowego? Czy grupa religijnych fanatyków wprowadzi prawo narzucające ortodoksyjną wizję świata umiarkowanej katolickiej większości? Los prawa odnośnie do aborcji jest teraz symbolem tej walki, lecz jutro będziemy mieli podobną próbę zadekretowania ortodoksji w nauce, oświacie, medycynie i mediach, nie tylko publicznych, lecz też społecznościowych. Czy Polska po pandemii będzie przypominać współczesny Izrael czy Hiszpanię?
Kształt sądownictwa też się prawdopodobnie rozstrzygnie w przyszłym roku. Czy uda się władzy złamać opór niezależnych sędziów? Czy presja Unii Europejskiej zmusi władzę do zmiany kursu? Czy przedsiębiorcy zaczną protestować przeciwko rosnącemu bezprawiu? Czy może jednak zacznie dominować polityka strachu i zemsty? Czy procesy w telewizji nie będą się cieszyły większą popularnością niż procesy w sądach? Czy igrzyska polityczne zastąpią rządy prawa? Sądy kapturowe są częstą praktyką okresu powojennego. Czy Polska będzie bardziej jak obecna Turcja czy Norwegia?
Również nasze miejsce w Europie określi nadchodzący rok. Czy będziemy wychodzić z kryzysu osobno czy wspólnie z innymi? Czy zaakceptujemy ograniczenia wynikające z dzielenia suwerenności? Czy zrozumiemy, że UE to nie tylko skarbonka pełna monet, lecz również system wspólnych wartości? Czy będziemy walczyć o lepszą Unię, czy też będziemy tylko na nią pomstować? Czy Polska będzie jak Wielka Brytania czy jak Włochy?