Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł red. Adama Leszczyńskiego zatytułowany „Patryk Jaki zarzuca Amerykanom, że pomogli zainstalować w Polsce komunizm. Wyjaśniamy, jak było", który ukazał się 13 sierpnia 2021 r. na portalu OKO.press.
Zainteresowanie bardzo szybko przerodziło się w zdumienie, gdyż pan redaktor, a przy okazji naukowiec, wykorzystując formułę polemiki z politykiem komentującym aktualne wydarzenia, zaprezentował w swoim tekście pogląd, z którego można wysnuć wniosek, jakoby Polska wcale nie została „zdradzona" podczas konferencji odbywającej się 4–11 lutego 1945 r. w Jałcie na Krymie.
Czytaj więcej
Po konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku prezydent Franklin Delano Roosevelt miał odpowiedzieć na zarzut, że oddał Stalinowi dużo więcej, niż musiał, takimi oto słowami prawdziwego dżentelmena: „Noblesse oblige, teraz Stalin będzie się czuł zobowiązany się zrewanżować i ustąpić w innych sprawach". FDR nie doczekał się rewanżu. Umarł dwa miesiące później. Porozumienia jałtańskie, przeinterpretowane przez ZSRR na swoją korzyść, przeżyły jednak jeszcze pół wieku, a ich duch trwa do dzisiaj.
Autor tekstu dowodzi przy tym, że pogląd o „zdradzie" jest elementem „prawicowej mitologii historycznej". Napisał, tu cytat: „Dr Jaki nawiązał w tym do jednego z najbardziej popularnych w polskiej prawicowej (przede wszystkim prawicowej, ale nie tylko) mitologii historycznej przekonania, że Zachód »zdradził« Polskę w czasie wojny, oddając ją pod rządy Stalina i »dobijając targu« w czasie konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku".
Zadanie karkołomne
Autor argumentuje, że skoro Rosjanie i tak byli w Warszawie, a dodatkowo kontrolowali znaczną część obszaru ziem polskich, to ustalenia z konferencji w Jałcie nie miały faktycznie żadnego znaczenia dla kształtowanego porządku w Europie. Dowodzi, że nieustąpienie Stalinowi w konsekwencji doprowadziłoby do wybuchu III wojny światowej.