Tylko do soboty trwa w Biedronce promocja, w której 200-gramowa paczka kakao (pod warunkiem zakupu dwóch opakowań) kosztuje 5,19 zł. Na pierwszy rzut oka może nie wydawać się to aż tak dobrą promocją, bo cena jest ledwie o 20 proc. niższa od regularnej. Jednak to daje 25,95 zł za kilogram, a więc zaledwie 13 proc. więcej od... będących punktem odniesienia dla globalnego hurtowego rynku kakao cen na giełdzie towarowej w Nowym Jorku.
Kakao drożeje na giełdach, ale nie w sklepach
W notowanych na ICE Futures US (bardziej znana jest dawniejsza nazwa New York Board of Trade) kontaktach za tonę kakao za 10 ton kakao w piątek płaciło się 57 060 dol., czyli w przeliczeniu 22,98 zł za kilogram. 13-procentowa różnica w cenach z Biedronką to dla sieci dyskontów z pewnością za mało na pokrycie kosztów producenta – do zakupu surowca doliczyć on musi koszt jego przemielenia i paczkowania oraz własną marżę.
Czytaj więcej
Ekstremalna pogoda na zachodzie Afryki napędza wzrost cen kakao. Przy również drożejącym cukrze oznacza to, że pod presją pozostaną ceny czekolady i słodyczy.
Nie mówiąc o wygenerowaniu jakiegokolwiek zysku – marża Biedronki na sprzedaży przekraczała według ostatnich danych 20 proc. Samo konfekcjonowanie towaru, czyli przepakowanie go do docelowych opakowań, wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Wymaga specjalnych maszyn i podlega ścisłej kontroli sanitarnej, co oznacza, że marże wykonujących tę pracę przedsiębiorstw zwykle nie są znacząco niższe od tych osiąganych przez producentów wyrobów gotowych, a więc w tym przypadku słodyczy. Sieciom dyskontów zdarza się robić promocje, w których sprzedają one towary poniżej kosztów.