Najważniejsze w obu przypadkach są Niemcy, które odpowiadały w 2022 roku za 18 proc. naszego eksportu czekolad i 32 proc. czekoladek. Poza UE najważniejszy dla nas jest były członek europejskiej wspólnoty, Wielka Brytania, która w ubiegłym roku przyjęła 15 proc. naszych wyeksportowanych czekolad i aż blisko jedną trzecią (27 proc.) czekoladek. Wcześniej ważne były też Rosja i Ukraina, ale po wybuchu wojny eksport na te rynki mocno spadł. W zamian Polacy zwiększyli sprzedaż do Turcji czy USA.
Apetyt wewnątrz kraju
Polska, podobnie jak pozostali duzi eksporterzy, również może się pochwalić wysoką konsumpcją słodyczy czekoladowych. W 2021 r. Polak zjadał średnio 5,6 kg na osobę, to więcej, jak zauważa Rykaczewski, niż w sporo bogatszej Francji. Trend ma charakter rosnący: od 2015 r. średnia konsumpcja w Polsce zwiększyła się o 0,6 kg, podobnie rosną też apetyty niemieckie, choć tam baza odniesienia była znacznie wyższa.
Rynek śledzą oczywiście producenci czekolady. – Jak pokazują badania, czekolada gości niemal w każdym domu w Polsce, a do zakupowego koszyka trafia minimum raz w tygodniu – przyznaje Piotr Kaznowski, dyrektor marketingu w Mars Wrigley. Jak dodaje, kategoria słodyczy czekoladowych w kraju jest jedną z największych wśród dóbr szybko zbywalnych (FMCG), w ubiegłym roku głównie za sprawą czekoladowych batonów i pralin urosła wolumenowo o nieco ponad 8 proc. Tu Mars jest mocno obecny na rynku, sama tylko fabryka w Janaszówku k. Sochaczewa wytwarza rocznie nawet 640 mln batonów Snickers rocznie, sprzedaje je na 50 rynków z całego świata.
Nestle wyprodukowało czekoladę bez cukru
Koncern Nestle znalazł sposób na robienie czekolady, bez konieczności dodawania do niej cukru. Jedynym, naturalnym cukrem w tej czekoladzie jest ten zawarty w kakao.
Ryzyka
Ostatnie lata pandemii, dziś inflacji i recesji nie są łatwe dla branży spożywczej – i produkcja czekolady nie jest tu wyjątkiem. Jednym z głównych ryzyk tej branży jest niski udział wartości dodanej w przychodach. – Ten poziom jest znacznie niższy niż u innych dużych unijnych producentów – zauważa Grzegorz Rykaczewski.
Rosną koszty m.in. pracy, w takim wypadku liczy się marża, wskazane jest wiec – zdaniem analityka – zwiększenie nacisku na wyroby o wysokiej wartości dodanej. Kolejne ryzyko to kakao i utrzymanie stabilności jego dostaw na rynek światowy. Za 65 proc. globalnych zbiorów odpowiadają... cztery kraje Afryki Zachodniej. Wahania produkcji na tym relatywnie niewielkim obszarze, spowodowane nie tylko katastrofą pogodową, ale też czynnikami politycznymi czy ekonomicznymi, mają więc istotny wpływ na całą globalną podaż.