Polacy przyzwyczaili się już do reklam sieci komórkowych, banków czy leków. Do grona produktów, które promują się na potęgę, dołączyły w ostatnim czasie wędliny, na które wydajemy 14,5 mld zł rocznie. Od stycznia do października 2014 r. branża mięsna przeznaczyła na reklamy prawie 109,5 mln zł – wynika z połączonych danych firm badawczych AGB Nielsen i Kantar Media. To aż 80 proc. więcej niż w tym samym czasie przed rokiem.
Szturm kabanosów
– Rosnąca konkurencja wśród producentów wyrobów mięsnych, a także rozwój sieci dyskontowych oraz super- i hipermarketów rodzi potrzebę budowania silnych i rozpoznawalnych marek – mówi Beata Korab-Białobrzeska, członek zarządu Zakładów Mięsnych Henryk Kania. – Najskuteczniejszym narzędziem do budowania wizerunku są media o dużym zasięgu. Dlatego wydatki na reklamy w branży mięsnej z pewnością będą rosły – dodaje.
W ostatnich dniach ZM Henryk Kania ruszyły z kampanią reklamową nowych wędlin z linii Maestro. Jak tłumaczą, to początek szerokich działań promocyjnych, które będą kontynuowane w całym 2015 r.
W grupie reklamujących się zakładów mięsnych, w której przez lata prym wiodły Sokołów i Animex (właściciel m.in. Morlin), aktywne są też m.in. spółki Tarczyński, Madej Wróbel oraz Olewnik.
Firmy mięsne nie szczędzą wydatków na marketing, ponieważ trudno dziś zwiększyć sprzedaż wędlin w Polsce. Według ostatnich dostępnych danych GUS ich średnie miesięczne spożycie w gospodarstwach domowych wyniosło w 2013 r. 2,05 kg. Rok wcześniej sięgało 2,32 kg.