W wędlinach liczą się jakość i innowacje

– Na początku kwietnia rozpoczniemy kampanię edukacyjną poświęconą wędlinom pod hasłem „Misja Henryka" – zapowiada Henryk Kania, główny udziałowiec Zakładów Mięsnych Henryk Kania. – Chcemy nauczyć konsumentów, jak poznać dobre wędliny oraz zachęcić ich do kupowania produktów paczkowanych.

Jest o co walczyć. W ciągu ostatniego roku gospodarstwa domowe wydały na wędliny 14,5 mld zł. Z tego 33,8 proc. przypadało na zapakowane kiełbasy i szynki. Jeszcze w połowie 2014 r. ich udziały w rynku wędlin nie przekraczały 30 proc.

Rosnący popyt na zapakowane produkty sprawia, że na znaczeniu zyskują marki wędlin. Firmy inwestują w nie chętnie także dlatego, że dzięki rozpoznawalnym brandom łatwiej im konkurować na rynku, w którym coraz większą rolę odgrywają sieci handlowe.

– Mamy świadomość, że trzeba dziś wspierać marki – przyznaje Krzysztof Kania, prezes Chrzanowskiej Manufaktury Wędlin.

Jej pakowane kiełbaski o różnych smakach zadebiutowały na rynku w 2014 r. Ostatnio dołączyły do nich szynka i kiełbasa krucha. Ich reklamy od kilku dni emitowane są w telewizji.

– Zmierzamy do tego, aby Chrzanowska Manufaktura Wędlin w ciągu roku stała się rozpoznawalna w całej Polsce, a to wiąże się z przychodami liczonymi w setkach milionów – zapowiada Krzysztof Kania.

Aby sprostać rosnącym zamówieniom w maju tego roku spółka zainstaluje nową linię produkcyjną.

Inwestycje w marki procentują także w Zakładach Mięsnych Henryk Kania i spółce Tarczyński, które rywalizują ze sobą m.in. o wart 650 mln zł rynek kabanosów. W 2014 r. przychody Kani zwiększyły się o 41 proc., do 851,75 mln zł, a Tarczyńskiego – o 10 proc., do 494 mln zł.

– Obie spółki korzystają na rozbudowie mocy produkcyjnych, które pozwalają im na rozszerzanie współpracy z kanałem nowoczesnym (sieci handlowe – red.) i wprowadzanie nowych produktów w segmencie premium – komentuje Michał Krajczewski, analityk Biura Maklerskiego BGŻ.

Przetwórnie rozwijają chętnie ofertę droższych wędlin, bo – w przeciwieństwie do produktów masowych – zyskują one na popularności. Jeszcze w 2000 r. przeciętny Polak zjadał miesięcznie ok. 0,4 kg wędlin premium. Dziś ok. 1 kg.

Droższe tradycyjne wędliny z dużą zawartością mięsa dobrze sprzedają się szczególnie przed Wielkanocą.

– Ten okres jest kluczowy dla branży mięsnej. W tym czasie klienci chętnie sięgają po wędliny i kupują ich dużo więcej niż zwykle – wyjaśnia Tomasz Łączyński, prezes Zakładów Mięsnych Pekpol Ostrołęka.

Jak dodaje, przed Wielkanocą producenci sprzedają o 20–30 proc. więcej wędzonek niż przez większość roku. Nawet o 300–400 proc. zwiększa się wtedy także sprzedaż kiełbasy białej.

Większe zakupy surowca przed świętami sprawiły, że w ostatnich tygodniach zdrożała wieprzowina przetwarzana na wędliny.

– To jednak sytuacja przejściowa – uważa Krzysztof Kania. – Od czasu wprowadzenia zakazu eksportu wieprzowiny z Unii Europejskiej do Rosji (Moskwa wprowadziła embargo rok temu) obserwujemy znaczący spadek cen tego surowca.

– W styczniu 2014 r. kilogram żywca kosztował w skupie 4,05 zł. Rok wcześniej był niemal o 1 zł droższy – podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Niskie ceny szkodzą rolnikom i ubojniom. Korzystają na nich natomiast firmy nastawione na przetwórstwo.