Ponad 3,88 mld złotych przychodów ze sprzedaży miała w 2014 r. Mlekovita z Wysokiego Mazowieckiego. Były o blisko 270 mln zł wyższe od tych, które wypracował jej największy rywal: Mlekpol z Grajewa. Jeszcze w 2013 r. wyprzedzał on Mlekovitę o niemal 42 mln zł.
Awans spółdzielni kierowanej przez Dariusza Sapińskiego – po trwającej ponad dekadę pogoni za Mlekpolem – był możliwy, ponieważ w ubiegłym roku zwiększyła ona przychody o 11 proc. Wartość sprzedaży grupy zarządzanej przez Edmunda Borawskiego urosła w tym czasie o 2 proc.
Czy przewaga jest do utrzymania? Dariusz Sapiński woli nie zapeszać. – Sytuacja na rynku jest niestabilna, nie sprzyjają nam niższe ceny i silny złoty – mówi ostrożnie szef Mlekovity.
Wypasione kontra Łaciate
W 2014 r. Mlekpol wydał na inwestycje 107,4 mln zł, czyli 29 mln zł więcej niż Mlekovita. Efekty przynosi nie tylko rozbudowa zakładów, ale i przejęcia. Po włączeniu do grupy na początku 2015 r. przetwórni w Tomaszowie Lubelskim Mlekovita ma 14 zakładów, o dwa więcej niż Mlekpol.
– W ostatnich latach Mlekovita była bardziej aktywna, jeżeli chodzi o przyłączanie spółdzielni – mówi Jadwiga Seremak-Bulge z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. – Mlekpol po przejęciu Rolmleczu w 2008 r. (na celowniku miała go też Mlekovita – red.) skupił się na scalaniu grupy i rozwoju organicznym – dodaje.