– Przepisy określają dziś, że w pomieszczeniach pracy należy zapewnić temperaturę odpowiednią do rodzaju wykonywanych obowiązków, jednak nie niższą niż 14 st. C. W miejscach, gdzie wykonywana jest lekka praca fizyczna i w biurach, temperatura nie może być niższa niż 18 st. C – wskazywał Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ podczas debaty „Maksymalna temperatura w miejscu pracy – czy to możliwe?”.
Upały w pracy - zgłoszeń niewiele
Związkowiec zwraca uwagę, że regulacje bhp ani też kodeks pracy nie określają precyzyjnie górnej granicy temperatury w pomieszczeniach biurowych bądź w zakładzie pracy, która uprawniałaby osoby zatrudnione do rezygnowania z wykonywania obowiązków w danym dniu bądź okresie lub nakładała na pracodawcę dodatkowe zadania, które zmierzałyby do optymalizacji pracy i ochrony zdrowia pracownika w takich warunkach.
– Co prawda istnieje art. 210 kodeksu pracy mówiący, że jeśli warunki w firmie nie odpowiadają przepisom bhp i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika, osoba zatrudniona ma prawo powstrzymać się od wykonywania zadań, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego – wskazuje Sebastian Koćwin.
Sam związkowiec przyznaje jednak, że niewielu pracowników z powodu upałów odważyłoby się na taki krok w obawie przed zwolnieniem.
Tymczasem, jak podkreśla, problem jest poważny, szczególnie w okresie letnim.