Zakaz utrzymywania komunikacji powietrznej z państwem stosującym terroryzm ma zresztą precedens. W 1988 roku doszło do eksplozji bomby w samolocie linii PanAm nad szkockim miastem Lockerbie. Wybuch spowodowali agenci libijskiego wywiadu. Po tej tragedii, która pochłonęła 270 ofiar, Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na wszystkie państwa świata zakaz lotów do i z Libii.
Jak wskazuje prof. Skrzydło, zmuszenie samolotu cywilnego do lądowania w Mińsku przy użyciu uzbrojonego myśliwca było złamaniem protokołu montrealskiego z 1984 roku do konwencji chicagowskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym. Zapisano tam zasadę, że „każde państwo musi powstrzymać się od uciekania się do użycia broni przeciwko cywilnemu statkowi powietrznemu w locie".
– Protokół ten po pierwsze kategorycznie i bezwarunkowo zakazuje użycia broni przeciwko cywilnym statkom powietrznym, po drugie zezwala zażądać państwu, w którego przestrzeni powietrznej samolot się znajduje, lądowania tego samolotu wyłącznie wtedy, jeżeli są racjonalne podstawy do stwierdzenia, że samolot jest używany w jakimkolwiek celu niezgodnym z konwencją – podkreśla prof. Skrzydło. Jego zdaniem w oczywisty sposób takich podstaw nie było w przypadku niedzielnego incydentu. – To uzasadnia konieczność bardzo stanowczej reakcji społeczności międzynarodowej wobec Białorusi – uważa ekspert.
Protokół Montrealski sporządzono po tragicznym zdarzeniu z 1983 roku, gdy południowokoreański samolot pasażerski został zestrzelony przez lotnictwo radzieckie nad wyspą Sachalin. Zginęło wówczas 269 osób. Boeing 747 linii Korean Air z nieznanych przyczyn zboczył z kursu i nielegalnie wleciał w przestrzeń powietrzną ZSRR. O ile naruszenie tej przestrzeni było ewidentne, o tyle nie było żadnych podstaw, by podejrzewać Koreańczyków np. o misję szpiegowską czy inne nieprzyjazne działania.
Fałszywe informacje
W niedzielę mogło też dojść do złamania innej konwencji sporządzonej w Montrealu w 1971 roku. To akt „przeciwko zwalczaniu bezprawnych czynów skierowanych przeciwko bezpieczeństwu lotnictwa cywilnego".
Według art. 1 ust. 1 pkt 1 tej konwencji przestępstwo popełnia ten, kto „przekazuje informacje, o których wie, że są fałszywe, stwarzając w ten sposób zagrożenie bezpieczeństwa statku powietrznego w locie". Tak można potraktować informacje przekazane przez agentów białoruskiej służby bezpieczeństwa KGB o rzekomej bombie na pokładzie.