W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że przebywający w areszcie od siedmiu miesięcy ksiądz Michał Olszewski oraz dwie byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości mogą wyjść na wolność po wpłaceniu 350 tys. zł kaucji. Jak poinformował jeden z adwokatów duchownego pieniądze zostały już zaksięgowane na koncie prokuratury.
Sprawa księdza Michała Olszewskiego. Kaucja wpłacona, wyjdzie z aresztu
Czy oznacza to, że jeszcze dziś opuszczą oni areszt? Według sędziego Piotra Mgłośka z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków jest to bardzo prawdopodobne. – Podejrzani zostaną w areszcie dopóki pieniądze nie wpłyną na konto sądu. Jak środki te już tam się znajdą, to sędzia wyda nakaz niezwłocznego zwolnienia, który trafi do aresztu śledczego. Tam sporządza się tzw. wypiskę, czyli zebranie rzeczy osoby zatrzymanej, formalne zdjęcie ze stanu osobowego itp. Czynności te trwają zazwyczaj dwie, trzy godziny. Wszystko wskazuje zatem na to, że ksiądz i dwie urzędniczku jeszcze dziś opuszczą areszt - mówi sędzia.
Z informacji przekazanych przez adwokata księdza Olszewskiego wynika, że poręczenie za duchownego wpłacił brat zakonny, a kaucję za dwie urzędniczki dziennikarz TV Republika Michał Rachoń.
Czytaj więcej
Chciałbym wszystkim podziękować. Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły – powiedział po opuszczeniu aresztu oskarżony w sprawie Funduszu Sprawiedliwości ks. Michał Olszewski.
Kto może wpłacić kaucję i czy mona ją stracić? Sędzia wyjaśnia
- Jest to w pełni dopuszczalne, poręczenie majątkowe może bowiem wpłacić każdy. Nie ma większego znaczenia, kto się podpisze na przelewie, kluczowe jest za to pochodzenie środków przeznaczonych na poręcznie majątkowe. Sąd zawsze może zażądać udokumentowania źródła pochodzenia tych pieniędzy – podkreśla sędzia Mgłosiek.