Ile osób potrzeba do katastrofy, czyli dlaczego SN oddalił kasację ws. "Froga"

Sąd Najwyższy oddalił kasację od wyroku uniewinniającego najbardziej znanego polskiego pirata drogowego.

Aktualizacja: 08.01.2024 06:21 Publikacja: 08.01.2024 03:00

Kodeks karny

Kodeks karny

Foto: Fotorzepa / Rafał Guz

Żeby kwalifikować zdarzenie jako katastrofę w ruchu drogowym, musi dojść do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób. Ilu? „Wiele” zależy od sytuacji.

Tak twierdzą eksperci. Orzecznictwo nie jest jednak jednolite.

Z problemem tym zetknął się Sąd Najwyższy, który oddalił właśnie kasację prokuratury od prawomocnego wyroku uniewinniającego najbardziej znanego polskiego pirata drogowego Roberta N. ps. „Frog”.

Oskarżenie dotyczyło dwóch zdarzeń. Chodziło o rajd po ulicach stolicy w czerwcu 2014 r. W sieci pojawiło się nagranie zarejestrowane kamerą z jego auta, na którym widać m.in. wielokrotne przejeżdżanie na czerwonym świetle, niebezpieczne slalomy między pojazdami i wyścigi z motocyklistami.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Zabójczy ser, płonący anioł i pirat drogowy

Zarzuty, które usłyszał „Frog”, obejmowały też jazdę z prędkością dochodzącą do 240 km/h pod Kielcami w lutym 2014 r.

Dwa przepisy

W konsekwencji został oskarżony o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Przestępstwo to reguluje art. 174 k.k. Z tą normą wiąże się art. 173 k.k. dotyczący spowodowania katastrofy w komunikacji, który nie definiuje pojęcia katastrofy, ale wskazuje, że aby ona zaistniała, to musi zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób.

I właśnie kwestia określenia znamienia wielości osób zagrożonych była kluczową w sprawie „Froga”. Sąd I instancji skazał go na 2,5 roku więzienia za jazdę pod Kielcami, uznając, że doszło wtedy do przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy drogowej, ale uniewinnił go od tego samego zarzutu ws. rajdu po Warszawie.

Z kolei orzekający w drugiej instancji stołeczny sąd okręgowy nie uznał winy mężczyzny również w „wątku kieleckim”, przychylając się do poglądu, zgodnie z którym ocenie sądu powinny podlegać fragmentaryczne zachowania, a nie czyn związany z całą jazdą. W konsekwencji sąd odwoławczy oceniał tylko jednostkowe fragmenty rajdu pod Kielcami, uznając, że nie doszło do bezpośredniego zagrożenia katastrofą. Tego też dotyczyła kasacja prokuratury, która wskazała, że sąd brał pod uwagę jedynie krótkie, nawet kilkunastosekundowe części, a nie całość rajdu.

Nie można sumować

„Żeby doszło do katastrofy, musi dojść do jednoczesnego narażenia wielu osób. Sąd nie może sumować osób zagrożonych z całej trasy rajdu, którą przebył sprawca, ale powinien wykazać, że w danym miejscu i w danym czasie zostało równocześnie zagrożonych wiele osób. To zdarzenie ma przecież miejsce w jednym punkcie trasy, np. przejściu dla pieszych, a nie na odcinku kilku kilometrów” – uważa karnista z UJ dr. hab. Mikołaj Małecki, prekursor zastosowanej ws. „Froga” interpretacji.

Małecki zauważył też, że aby zaistniało przestępstwo, musi dojść do bezpośredniego zagrożenia katastrofą. Jak wyjaśnił, oznacza to, że sprawca musi stracić panowanie nad sytuacją, w tym wypadku samochodem.

W sprawie „Froga” wyłonił się też problem związany z brakiem zdefiniowania pojęcia wielości osób w kontekście katastrofy w ruchu. SN wymienił trzy obecne w orzecznictwie poglądy w tej sprawie: „Pierwszy mówi o co najmniej 6 osobach, drugi o co najmniej 10 osobach i to na tym poglądzie oparł się sąd odwoławczy, a trzeci uznaje, że decyzja co znaczy »wiele« w każdej konkretnej sprawie należy do sądu”.

Do ostatniego poglądu przychyla się dr Małecki. – „Wiele” zależy od sytuacji. To jest najwłaściwsza interpretacja. Sąd, rozstrzygając o konkretnym zdarzeniu, powinien szczegółowo uzasadnić, dlaczego uznał, że było lub nie było zagrożenia wielu osób – powiedział karnista.

Podobnego zdania jest prawnik Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. – Zgadzam się z poglądem, że decyzja co do przesłanki wielości powinna należeć każdorazowo do sądu. Każda sytuacja jest inna – powiedział Wroński.

W czwartek SN nie rozstrzygnął, który pogląd dotyczący kwestii wielości jest poprawny, ale uznał, że to do sądu należy decyzja, do którego z obecnych w orzecznictwie podejść się przychyli. SN podkreślił za to, że przyjęcie przez sąd określonego poglądu nie może być później podstawą do twierdzenia, że doszło do rażącego naruszenia prawa przez ten sąd.

Katastrofa w komunikacji

Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15.

§ 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Art. 174. § 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Żeby kwalifikować zdarzenie jako katastrofę w ruchu drogowym, musi dojść do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób. Ilu? „Wiele” zależy od sytuacji.

Tak twierdzą eksperci. Orzecznictwo nie jest jednak jednolite.

Pozostało 96% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach