Jak informuje ETPCz, skarżąca zaszła w ciążę w 2020 roku i po około 14 tygodniach zdiagnozowano u płodu trisomię 21. chromosomu (zespół Downa). Jej prawo do aborcji potwierdziła komisja lekarska. Kobieta miała zaplanowany termin aborcji w warszawskim szpitalu na 28 stycznia 2021. Jednak dzień wcześniej został opublikowany i wszedł w życie wyrok TK z 22 października 2020 r. (sygn. akt K 1/20). W nocy z 27 na 28 stycznia M.L. dostała wiadomość tekstową ze szpitala, że nie ma po co przyjeżdżać do szpitala. Kobieta postanowiła więc poddać się aborcji w holenderskiej klinice, za co zapłaciła 1220 euro.
Prawniczki współpracujące z FEDERĄ, mec. Kamila Ferenc i mec. Agata Bzdyń, wniosły w imieniu M.L. skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zarzuciły, że Polska zaostrzając prawo aborcyjne naruszyła prawa człowieka do życia prywatnego, wolności od ludzkiego i poniżającego traktowania oraz prawo do sądu, bo restrykcje są wynikiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zależnego od polityków.
Czytaj więcej
Wbrew fałszywym opiniom wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji nie zdelegalizował możliwości dokonania aborcji w Polsce - powiedziała w środę podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, prezes TK Julia Przyłębska.
Europejski Trybunał Praw Człowieka poinformował właśnie, że rozstrzygnięcie w tej sprawie wyda 14 grudnia.
"Powołując się na art. 3 (zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania) i art. 8 (prawo do poszanowania dla życia prywatnego i rodzinnego) europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, M.L. skarży się, że w Polsce nie może dokonać aborcji, co spowodowało konieczność podróżowania w celu uzyskania świadczenia, że ograniczenie aborcji nie było „przewidziane przez prawo” oraz że sędziowie Trybunału, którego orzeczenie wprowadziło ograniczenie, zostali powołani w toczącym się postępowaniu z naruszeniem Artykułu 6 (prawo do sprawiedliwego procesu)." – podaje ETPCz w komunikacie.