Bitcoiny nie są zakazane. Są zatem dozwolone. Dostrzegają to przestępcy i coraz częściej wykorzystują wirtualne waluty do nielegalnej działalności. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przygotował raport o korzystaniu z bitcoinów w postępowaniu karnym. Wynika z niego, że polscy prokuratorzy mają problemy ze ściganiem takiej przestępczości.
Czytaj też:
Brak przepisów nie służy
Bitcoin to waluta internetowa niezależna od banków, rządów i instytucji. W praktyce to kod kryptograficzny, wymieniany między internautami. Jeden bitcoin to dziś 19 tys. zł. Przeszkodą w zwalczaniu przestępczości kryptowalutowej jest wysoki poziom użytkowników, a także ograniczone możliwości techniczne organów ścigania – wynika z raportu. Brakuje także rozwiązań w polskim prawodawstwie. Autorzy raportu twierdzą wręcz, że to przyczyna wzrostu liczby przestępstw z udziałem walut cyfrowych, w tym bitcoina. Polscy śledczy uczą się zabezpieczeń mienia z użyciem bitcoinów. Konieczne jest uruchomienie specjalnego portfela (na potrzeby sądu lub prokuratora), który posłuży do przechowywania zajętych w postępowaniu bitcoinów. Aby uniknąć ich utraty wskutek np. ataku hakerskiego, najlepszym rozwiązaniem będzie użycie specjalnego portfela sprzętowego, który dostosowany jest do przechowywania kluczy prywatnych. Jego główną cechą jest brak połączenia z internetem, dlatego zabezpieczy organ procesowy przed ewentualną utratą zajętych kluczy. To nadal niejedyne problemy. Dużym problemem może się okazać w ogóle pozyskanie wiedzy, że dana osoba bitcoiny posiada.