Sąd: PolCam rejestruje prędkość radiowozu, a nie pojazdu kontrolowanego

Rejestrowana przez PolCam średnia prędkość jest prędkością radiowozu, a nie pojazdu kontrolowanego – wynika z niedawnego wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód.

Aktualizacja: 29.12.2017 12:04 Publikacja: 29.12.2017 09:51

Sąd: PolCam rejestruje prędkość radiowozu, a nie pojazdu kontrolowanego

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

O ważnym dla kierowców orzeczeniu poinformowało w czwartek Stowarzyszenie Prawo na Drodze, które opublikowało na swojej stronie internetowej uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie z 28 listopada 2017 r. (sygn. akt III W 1540/16).

Sprawa dotyczyła ukarania mandatem Emiliana P., który w sierpniu 2016 roku jechał samochodem marki BMW jedną z ulic w Lublinie. W tym samym kierunku jechał też patrol policyjny wyposażony w wideorejestrator. Pomiędzy radiowozem a pojazdem Emiliana P. tym samym pasem ruchu jechał też samochód marki Volvo. Jak czytamy w opublikowanym uzasadnieniu, prędkość radiowozu wynosiła wówczas 99, 1 km/h. Na skutek zmniejszenia prędkości przez Volvo przed wykonaniem manewru zmiany pasa ruchu również radiowóz zwolnił do prędkości 90,1 km/h.

Po zjechaniu Volvo na pas ruchu do skrętu w lewo radiowóz poruszał się dalej pasem ruchu za pojazdem Emiliana P. Funkcjonariusze policji włączyli pomiar średniej prędkości w sytuacji, gdy prędkość radiowozu wynosiła 90, 1 km/h. Pomiar średniej prędkości dokonywany był na odcinku 100 metrów. Począwszy od najpóźniej 63 metra pomiaru Emilian P. hamował. Wówczas prędkość radiowozu wynosiła 93, 2 km/h. Na setnym metrze pomiaru prędkość radiowozu wynosiła 94,4 km/h a pojazd BMW w dalszym ciągu w sposób ciągły hamował. Na zakończenie pomiaru pojazd BMW znajdował się na łuku drogi. Prędkość średnia radiowozu na pomiarowym odcinku 100 metrów wynosiła 93, 9 km/h. Po zakończeniu pomiaru kontrolnego radiowóz w dalszym ciągu przyśpieszał.

Po zatrzymaniu kierowca BMW nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że zarejestrowana prędkość nie jest prędkością jego pojazdu.

Sprawa trafiła do sądu. Ten uznał, iż materiał dowodowy dostarczony przez Policję pozwalał jedynie na bezsporne ustalenie prędkości radiowozu, natomiast nie pozwalał na poczynienie ustalenia pewnego co do prędkości pojazdu obwinionego.

W uzasadnieniu sąd odniósł się do wartości dowodowej wyników pracy urządzenia Polcam wykorzystywanego przez policję w opisywanej sprawie. Jak wyjaśniono, urządzenie to dokonuje pomiarów prędkości radiowozu, w którym jest zainstalowane poprzez ustalenie prędkości średniej na odcinku kontrolnym. Stosowanie tego typu urządzenia do pomiarów prędkości dopuszcza rozporządzenie Ministra Gospodarki z 17 lutego 2014 roku w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych.

Sąd przyznał, że stosowanie tego urządzenia jest dopuszczalne w świetle przepisów prawa, ale jak zauważył „w XXI wieku, przy aktualnym poziomie rozwoju technologicznego, musi zastanawiać wykorzystywanie przez organy państwa do pomiarów prędkości w ruchu drogowym urządzenia, które nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu poddawanego kontroli, a dla ustalenia prędkości tego pojazdu wykorzystuje zawodny i podatny na zakwestionowanie system pomiaru prędkości radiowozu".

- Instrukcja systemu Polcam wskazuje, iż „przy pomocy elektronicznego, precyzyjnego urządzenia Polcam można dokonać pomiaru prędkości podejrzanego pojazdu". Powyższe zdanie mogłoby zostać uznane za w pełni prawdziwe jedynie w sytuacji, gdyby podejrzanym pojazdem był radiowóz, w którym urządzenie jest zainstalowane – wyjaśnił sąd.

Obwiniony hamował, a wideorejestrator przyśpieszał

W uzasadnieniu zwrócono uwagę, że konstrukcja urządzenia Polcam w sposób jednoznaczny wskazuje, iż jest urządzeniem złożonym składającym się z jednostki głównej, pilota zdalnego sterowania, okablowania, monitora oraz z elementów opcjonalnych dobieranych przez użytkownika np. drukarki i kamery. Jednostka centralna jest podłączona bezpośrednio do generatora impulsów odległości w pojeździe i spełnia trzy funkcje podstawowe: pomiaru przebytej drogi, pomiaru czasu i wyliczenia średniej prędkości. Metodologia przyjęta dla obliczenia prędkości sprowadza się do wyliczenia przebytej drogi w oparciu o bieg kół pojazdu w zmierzonym przez urządzenie czasie. Z konstrukcji urządzenia wynika również bezspornie, iż kamera i rejestrowany przez nią obraz służą wyłącznie dla dokumentowania sytuacji na drodze, w szczególności zabezpieczają procesowo wizerunek pojazdu, którego kierujący miał się dopuścić wykroczenia drogowego, w tym polegającego na przekroczeniu prędkości. - Z opcjonalnego charakteru kamery wynika również fakt, iż jednostka centralna komputera w zakresie w jakim dokonuje operacji matematycznej wyliczenia prędkości średniej na podstawie impulsów informujących ją o obrotach kół radiowozu pracuje w sposób całkowicie niezależny od rejestrowanego wówczas materiału wideo (skoro jego rejestracja nie jest niezbędna dla funkcjonowania jednostki centralnej) a zapis wideo nie ma odniesienia metrologicznego. Sprzężenie kamery i jednostki centralnej ma miejsce jedynie w zakresie rejestrowania klatek (wskaźnik F w prawym górnym rogu monitora) – czytamy w uzasadnieniu.

Zdaniem sądu zabezpieczony materiał dowodowy w sposób jasny wskazuje, że operator wideorejestratora nie zdołał zachować wymagań przewidywanych przez instrukcję. Pomiędzy wielkością pojazdu marki BMW na początku i na końcu pomiaru istnieje różnica wielkości około 3 mm. - Jakkolwiek w liczbach bezwzględnych różnica wydaje się minimalna to należy pamiętać, iż dotyczy to pojazdu policyjnego poruszającego się na odległości 100 metrów z prędkością blisko 100 km/h – podkreślił sąd. Jak jednocześnie zauważył, zarejestrowana prędkość radiowozu w toku pomiaru zwiększała się, a przed rozpoczęciem pomiaru sytuacja w ruchu drogowym nie sprzyjała ustaleniu niezwłocznie stałej odległości, skoro radiowóz poruszał się z prędkości 99,1 km/h następnie musiał zwolnić i następnie znowu przyśpieszał.

Sąd zwrócił uwagę, iż przy takim sposobie poruszania się radiowozu istotnym jest bezsporny fakt wykonywania manewru hamowania przez pojazd obwinionego kierowcy począwszy od najpóźniej 63 metra pomiaru. - Wbrew twierdzeniom, iż zapalenie się w sposób ciągły w samochodzie świateł stop nie musi oznaczać hamowania, a lekkie dotknięcie hamulca, nie jest sądowi znana z własnego doświadczenia życiowego możliwość przejechania odległości koło 30-40 metrów z zapalonym światłem stop bez jednoczesnego hamowania – zaznaczył sąd. - Skoro zatem obwiniony hamował, a wideorejestrator przyśpieszał to jest oczywiste, że średnia prędkość radiowozu 93, 9 km/h nie była prędkością obwinionego – dodał.

Sąd karny musi być przyjacielem prawdy

W uzasadnieniu podkreślono, że ustalenia sprawstwa i winy musi się opierać o bezsporne ustalenia faktyczne. - Doświadczenie życiowe wskazuje, że Emilian P. poruszał się z prędkością wyższą niż administracyjnie dozwolona, skoro został wytypowany na podstawie naocznej obserwacji dokonanej przez załogę radiowozu do pomiaru prędkości. Niemniej jednak powyższe przekonanie nie stanowi dowodu sprawstwa i winy obwinionego. Przeczucie funkcjonariusza policji o tym, iż kierujący przekracza dozwoloną prędkość nie wystarczy w sytuacji, gdy państwo, które reprezentuje nie jest w stanie wyposażyć go w adekwatne dla potrzeb i możliwości technicznych XXI wieku urządzenie, które ustali i zabezpieczy dowód przekroczenia prędkości w sposób, który nie będzie budził wątpliwości – napisano w uzasadnieniu.

Na zakończenie sąd zaznaczył, iż jego intencją nie jest wspieranie kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego i łamiących ograniczenia prędkości, niemniej jednak sąd karny „musi być przede wszystkim przyjacielem prawdy i nie może zastępować poczynienia prawdziwych ustaleń faktycznych wiarą w prawidłowość i racjonalność działań innych organów państwa". – To, że określone organy państwa akceptują używanie urządzeń typu Polcam jako urządzenia do mierzenia prędkości pojazdów podczas kontroli ruchu drogowego nie jest samo w sobie ostatecznym dowodem w sprawie o czyn z art. 92 k.w. i z dopuszczenia tych urządzeń do użytku nie można wyciągać samoistnego wniosku o prawdziwości ustaleń czynionych przez to urządzenie – stwierdził sąd.

Ostatecznie nie znajdując dowodów winy obwinionego, które pozwalałyby na ustalenie, że poruszał się on z prędkością większą niż 50 km/h sąd uniewinnił go od dokonania zarzucanego mu czynu.

Wyrok jest nieprawomocny. Policja zapowiada złożenie apelacji.

O ważnym dla kierowców orzeczeniu poinformowało w czwartek Stowarzyszenie Prawo na Drodze, które opublikowało na swojej stronie internetowej uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie z 28 listopada 2017 r. (sygn. akt III W 1540/16).

Sprawa dotyczyła ukarania mandatem Emiliana P., który w sierpniu 2016 roku jechał samochodem marki BMW jedną z ulic w Lublinie. W tym samym kierunku jechał też patrol policyjny wyposażony w wideorejestrator. Pomiędzy radiowozem a pojazdem Emiliana P. tym samym pasem ruchu jechał też samochód marki Volvo. Jak czytamy w opublikowanym uzasadnieniu, prędkość radiowozu wynosiła wówczas 99, 1 km/h. Na skutek zmniejszenia prędkości przez Volvo przed wykonaniem manewru zmiany pasa ruchu również radiowóz zwolnił do prędkości 90,1 km/h.

Pozostało 91% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach