„Olga Tokarczuk wraca do czasów, kiedy opowieści snuli wizjonerzy i szamani, kiedy nie generowali ich scenarzyści z Hollywood czy twórcy gier komputerowych, a prawdziwi mistrzowie sztuki gawędy. Dlatego tak fascynuje i dlatego tak wgryza się w pamięć ostatnich czytelników w posttekstowym świecie” – czytam w jednej z recenzji książki „Anna In na grobowcach świata”. Okazuje się jednak, że czasy te nie są wcale tak odległe i historię z książki polskiej noblistki można też opowiedzieć poprzez grę wideo. Tego zadania podjęła się firma Sundog, start up, w którym jedną z akcjonariuszek jest sama Olga Tokarczuk.
– Spółka ta kupiła prawa autorskie do książki „Anna In w zakresie możliwości zrobienia z niej gry – wskazuje prof. Jerzy Bieluk, radca prawny obsługujący producenta gry. – Autorka jest wciąż zaangażowana w konsultacje związane z powstawaniem produktu. Udało się też znaleźć grupę akcjonariuszy z branży gamingowej, a także dodatkowych inwestorów – zainteresowanych twórczością noblistki i wierzących w biznesowy sukces tego projektu – dodaje.
Wspomniana książka to uwspółcześniona wersja jednego z najstarszych mitów „Zejście Inanny do zaświatów”, powstałego w starożytnej Mezopotamii. Tytułowa „Anna In” to nikt inny jak sumeryjska bogini Inanna, zwana także Isztar przez Akadów (i inne ludy zamieszkujące te ziemie po Sumerach). W Syrii czczona była jako Astarte, a przez Greków utożsamiana z Afrodytą. Była bowiem w przede wszystkim boginią miłości (także tej cielesnej), ale również wojny, płodności, piękna, kojarzona też z boskim prawem i władzą polityczną. We wspomnianym micie zstępuje ona do świata podziemi, by ostatecznie pokonać śmierć.
– Niezwykłe w tym projekcie są trzy elementy – zauważa Jerzy Bieluk. – Po pierwsze – nowatorski system rozwoju psychologicznego postaci, która zmienia się wraz z graczem. Po drugie – oparcie jej na literaturze noblistki. Po trzecie – odwołanie do sumeryjskiego mitu, aby zaprezentować kwestie podstawowe dla życia człowieka. Jest to więc połączenie kultury masowej z tym, co nazywa się „kulturą wyższą” – podkreśla.
Z glinianych tabliczek na czarny ekran
Historia Inanny ma być przeniesiona do gry komputerowej „Ibru”. Tytuł pochodzi od nazwy miasta w którym toczy się rozgrywka, zbudowanego na wielkim zigguracie (przypominająca piramidę wieża świątynna, wznoszona przez ludy starożytnej Mezopotamii). Świat przedstawiony łączy ze sobą elementy futurystyczne i starożytne. Mateusz Błaszczyk, dyrektor kreatywny i członek zarządu Sundog, wskazuje też, że w „Ibru” nie zobaczymy więc dużego otwartego świata, jak w „Red Dead Redemption” czy „Cyberpunku 2077”.