Była rzeczniczka praw obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku skomentowała w TVN24 działania prezydenta i Sejmu w sprawie tzw. lex Tusk, czyli obowiązujących już przepisów o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Podpisując ustawę prezydent Andrzej Duda zapowiedział skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Jednocześnie na początku przedstawił projekt nowelizacji podpisanej przez siebie ustawy. Nowela m.in. zmienia zasady wyboru przewodniczącego i pozostałych członków komisji. Projektem we wtorek zaczął zajmować się Sejm. A dziś mija termin na zgłaszanie kandydatów do tej komisji.
Czytaj więcej
Propozycja zmian w lex Tusk łagodzi jej sankcje, ale wciąż sprzecza się z regułami państwa prawa.
- To zamieszanie, którego jesteśmy świadkami, ta żałosna krzątanina.. (...) To wszystko razem jest mało poważne - oceniła we wtorek w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska. Stwierdziła, że działanie komisji stanowi zagrożenie "przede wszystkim dla obywateli". Sama komisja według niej prowadzić będzie działalność "konkurencją wobec działalności sądów".
Główne zagrożenie płynące z działania komisja to według prof. Łętowskiej możliwość, że zostanie orzeczona "śmierć cywilna wobec osób, które zostaną obryzgane błotem, nawet nie w wyniku ostatecznej decyzji, tylko postępowania, które się toczy".
Drugim zagrożeniem jest "ogromnie szeroki zakres podmiotowy" działania komisji - to, jak wiele osób może przed nią stanąć, co jest zdaniem Łętowskiej zagrożeniem dla swobody gospodarczej, akademickiej, wolności słowa, a także działania mediów i "możliwości zapewnienia przez media dialogu społecznego".