– Chcemy, by choroby naczyniowe, które są podstawową przyczyną zgonów Polaków, były leczone jak najlepiej. Będziemy się starali dostarczyć usługę zdrowotną na poziomie europejskim – zadeklarował premier Morawiecki.
Dodał, że KSK zakłada zmianę wyceny świadczeń związanych z kierowaniem pacjentów do ośrodków specjalistycznych, jak i wyceny zabiegów operacyjnych.
Część ekspertów dziwi się, że rząd chce reformować kardiologię w środku pandemii:
– Nie widzę żadnej wartości dodanej w tworzeniu KSK – mówi Marcin Pakulski, były prezes NFZ. – Sieć pracowni hemodynamicznych, które zabezpieczają ostre zespoły wieńcowe, istnieje od kilkunastu lat, m.in. dzięki inwestycjom sektora prywatnego. System transmisji danych medycznych z karetek (EKG) do tych pracowni również został stworzony przed laty i działa bez zarzutu. Dzięki krajowym rejestrom zawałów i operacji kardiochirurgicznych możemy od dawna monitorować zachorowalność na choroby sercowo-naczyniowe i śledzić pacjenta. A od kilku lat działa opieka koordynowana w leczeniu zawałów serca (KOS-Zawał) i nad pacjentem z niewydolnością serca (KONS). Nie wiem, co jeszcze resort zdrowia chce doregulowywać – mówi Pakulski. Jego zdaniem ministerstwo powinno skupić się na innych dziedzinach: – Kardiologia w Polsce działa bez zarzutu. Lepiej, gdyby postawić na obszary tak zaaniedbane jak zdrowie psychiczne – podkreśla były szef NFZ.
Nagły zwrot ku kardiologii nie dziwi jednak opozycji:
– Jeszcze w styczniu na prośbę Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego posłowie Lewicy i Koalicji Obywatelskiej poprosili o zwołanie sejmowej Komisji Zdrowia, na której minister zdrowia przedstawi informację o aktualnej sytuacji w kardiologii. Niedługo potem rząd zapowiedział stworzenie KSK. Trudno mi rozpatrywać kardiologiczną ofensywę rządu w oderwaniu od naszego wniosku – mówi Jerzy Przystajko z Partii Razem. – Z końcem 2020 r. zakończył się program profilaktyki i leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego POLKARD. Chcemy, żeby minister omówił realizację jego założeń, szczególnie zmiany liczby zgonów z powodu chorób układu krążenia.