W związku z kolejnym projektem kilku zmian w prawie spadkowym wystąpił pan do ministra sprawiedliwości, aby rozwiązać problemu „podwójnych”, czyli zwykle sprzecznych postanowień spadkowych. Ale to jedna z wielu bolączek w takich sprawach. Czyżby taktyka krok po kroku?
Ten problem wymaga rozwiązania systemowego. Nie może być tak, że w obrocie prawnym funkcjonuje kilka wykluczających się postanowień o stwierdzeniu nabycia spadku. Jest to niezgodne z zasadą pewności prawa, a także narusza prawo każdego do dziedziczenia. Spadkobiercy nie mogą w takiej sytuacji korzystać z odziedziczonego majątku, np. dokonać wpisów w księdze wieczystej czy sprzedać nieruchomości. Obecnie w tego typu sprawach wnoszę skargi o wznowienie postępowania lub skargi nadzwyczajne do Sądu Najwyższego. Potrzebna jest jednak interwencja ustawodawcy, rozwiązująca ten problem generalnie. Dlatego wystąpiłem do ministra sprawiedliwości. Liczę, że wystąpienie zostanie uwzględnione.
W jednym z niedawnych wyroków w sprawie zainicjowanej przez pana poprzednika, dotyczącej trudności z odrzucaniem niechcianego (zadłużonego) spadku, SN wskazał, że należałoby rozważyć, czy sprawy te nie powinny być przekazane tylko notariuszom, co odciążyłoby sądy. Co pan na to?
Jestem zwolennikiem jak najdalej idącego odciążenia sądów. Zgodnie z art. 175 Konstytucji RP sądy zajmują się wymierzaniem sprawiedliwości, a więc rozstrzyganiem sporów o prawo. Tam, gdzie sporu nie ma – jak np. w niektórych sprawach spadkowych – nie trzeba angażować sądu. Pamiętajmy, że notariusz nie jest co prawda sędzią, ale urzędnikiem państwowym, osobą wykonującą zawód zaufania publicznego. Dlatego też powierzenie notariuszom pewnych niespornych kwestii uważam za zasadne. Jeśli na skutek działania notariusza powstanie spór, to powinien być rozstrzygnięty przez sąd.
Czytaj więcej
Pojawiające się ostatnio informacje o inwigilacji osób publicznych w Polsce przy użyciu programu Pegasus dają asumpt do szerszego spojrzenia na problem działalności operacyjnej uprawnionych do tego w kraju służb specjalnych oraz koniecznej, niezależnej kontroli sądowej nad tym procesem, która obecnie nie jest właściwie sprawowana.