Mniej Polaków w Sejmie Litwy. Polska partia tuż pod progiem

Konserwatyści mają szansę wrócić do władzy. Oznaczałoby to koniec kariery Sauliusa Skvernelisa, najbardziej propolskiego premiera Litwy. Akcja Wyborcza Polaków nie pokonała 5-proc. progu.

Aktualizacja: 13.10.2020 06:22 Publikacja: 12.10.2020 19:10

Mniej Polaków w Sejmie Litwy. Polska partia tuż pod progiem

Foto: Wikimedia Commons, Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0)/Marcin Białek

Po niedzielnym głosowaniu wiadomo sporo, ale nie wszystko. 25 października dojdzie do dogrywki w JOW i dopiero wówczas wyjaśni się los aż 68 ze 141 miejsc w Sejmie. Na razie znowu wieje wiatr sprzyjający konserwatywnemu Związkowi Ojczyzny. Zyskał on poparcie prawie jednej czwartej głosujących, co dało mu na razie 24 mandaty. Z tego jeden dzięki zapewnieniu sobie już w pierwszej turze zwycięstwa w JOW przez Ingridę Šimonyte, która w zeszłym roku przegrała walkę o urząd prezydenta z Gitanasem Nausedą.

Główna partia rządząca, Związek Chłopów i Zielonych, zajęła drugie miejsce. 17,5 proc. głosów i 16 mandatów – to mniej, niż sugerowały sondaże. Do drugiej tury wprowadziła znacznie mniej kandydatów niż konserwatyści. Utrzymanie się u władzy Chłopów i Zielonych i ich premiera Skvernelisa nie będzie łatwe. Zwłaszcza że mają mniejsze zdolności koalicyjne niż rywal.

Pani premier?

5-proc. próg przekroczyła też populistyczno-lewicowa Partia Pracy pod wodzą pochodzącego z Rosji Wiktora Uspaskicha i tylko z nią trudno sobie wyobrazić współpracę Związku Ojczyzny. Poza tym udało się to silniejszej z dwóch partii socjaldemokratycznych (tej skłóconej z Chłopami i Zielonymi) i dwóm partiom liberalnym (one są naturalnymi sojusznikami konserwatystów). Niespodzianką jest zwłaszcza trzecie miejsce ugrupowania Uspaskicha.

Przed dzieleniem skóry na niedźwiedziu przestrzega Šarunas Liekis, prof. politologii z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Jak podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą", obóz konserwatywno-liberalny ma 37 pewnych miejsc, a obecny obóz rządzący – 35.

– Wszystko rozstrzygnie się w drugiej turze. Kandydaci konserwatystów będą mieli kłopot ze zdobyciem większości, bo głosy z tych, którzy odpadli w pierwszej turze, przejdą zazwyczaj na ich przeciwników – uważa Liekis.

Szefem Związku Ojczyzny jest Gabrielius Landsbergis, wnuk Vytautasa Landsbergisa, pierwszego przywódcy Litwy czasu odzyskanej niepodległości. Młody Landsbergis prowadził partię w kierunku liberalnym, zarówno gospodarczym, jak i społecznym. Konserwatyści zapowiadali, że ich kandydatem na szefa rządu jest nie Landsbergis wnuk, lecz wspomniana Šimonyte.

Jak przewiduje prof. Liekis, rząd konserwatystów wszedłby zapewne w konflikt z prezydentem Nausedą, który jest zwolennikiem państwa socjalnego.

Prezydent ma na Litwie silną pozycję, kreuje politykę zagraniczną, reprezentuje Litwę na szczytach UE i NATO, choć tak nie musi być – konserwatyści mogliby się domagać, by jeździł ich premier.

Tomaszewski o przyczynach

Polska partia, AWPL, nie pokonała progu, zdobyła 4,82 proc. głosów. Będzie miała jednak posłów, dwoje kandydatów – Czesław Olszewski i Beata Pietkiewicz – już zapewniło sobie zwycięstwo w JOW. W drugiej turze powalczą jeszcze dwie kandydatki, ale wydaje się, że realne szanse ma tylko Rita Tamašuniene, która jest ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Skvernelisa. Obecnie AWPL ma ośmioro posłów.

Jak podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" szef AWPL, na rachunek sumienia jeszcze przyjdzie czas. Na razie Waldemar Tomaszewski za powód nieprzekroczenia progu uważa przede wszystkim „mniejszą aktywność" tradycyjnego starszego elektoratu z powodu Covid-19.

AWPL krytykowano za flirt z prokremlowskimi Rosjanami. Kilka lat temu jej politycy krytykowali ukraiński Majdan, a ostatnio byli krytykowani za pobłażliwość wobec Łukaszenki.

– Ukraina to już stara historia, ale ludzie zdają sobie sprawę, że generalnie my mieliśmy rację, nie będąc zwolennikami rewolucji. Ukraińcy w jej wyniku znacząco zubożeli, a jedni oligarchowie zastąpili drugich. Co do Białorusi, to po obu stronach granicy mieszkają Polacy, jak powstanie tu jakiś nowy berliński mur, to nawet na groby bliskich nie będzie można dojechać – mówi mi Tomaszewski, który do Sejmu nie startował. Jest eurodeputowanym, jednym z szefów grupy w PE zajmującej się Białorusią.

Liberalna Polka

Oprócz trójki, może czwórki posłów AWPL w Sejmie będzie jeszcze dwoje Polaków. Tomas Tomilinas ze Związku Chłopów i Zielonych już zasiadał tym w kończącym kadencję. Skończył polską szkołę w Wilnie, ale nie udziela się w polskim środowisku.

Z polskimi inicjatywami, krytycznymi wobec AWPL, związana jest Ewelina Dobrowolska, która po raz pierwszy weszła do Sejmu z listy Partii Wolności, liberalnej pod każdym względem. Partia na czołowych miejscach wystawiła prawie samych kandydatów urodzonych pod koniec lat 80., czyli zupełnie niepamiętających sowieckiej rzeczywistości. 32-letnia Dobrowolska to obecnie stołeczna radna, wcześniej jako prawniczka zajmowała się prawami mniejszości.

– Podczas całej kampanii wyborczej akcentowałam prawa mniejszości narodowych i to, że reprezentuję tych Polaków, którzy wierzą w demokrację i prawa człowieka. Prywatnie otrzymałam dużo wspierających SMS-ów nawet od tych Polaków, od których tego nie oczekiwałam – informuje „Rzeczpospospolitą". I dodaje, że prawa mniejszości to dla niej nadal priorytet. – Sejm powinien wreszcie przyjąć ustawę o mniejszościach narodowych, zezwolić im na oryginalną pisownię imion i nazwisk i zapewnić szkolnictwo wysokiej jakości.

Po niedzielnym głosowaniu wiadomo sporo, ale nie wszystko. 25 października dojdzie do dogrywki w JOW i dopiero wówczas wyjaśni się los aż 68 ze 141 miejsc w Sejmie. Na razie znowu wieje wiatr sprzyjający konserwatywnemu Związkowi Ojczyzny. Zyskał on poparcie prawie jednej czwartej głosujących, co dało mu na razie 24 mandaty. Z tego jeden dzięki zapewnieniu sobie już w pierwszej turze zwycięstwa w JOW przez Ingridę Šimonyte, która w zeszłym roku przegrała walkę o urząd prezydenta z Gitanasem Nausedą.

Pozostało 89% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Rekonstrukcja rządu. Jakie opcje ma Donald Tusk?
Polityka
Polska wyda na zbrojenia prawie pięć proc. PKB
Polityka
Nie dostali się do polityki, trafili do państwowej spółki
Polityka
Jarosław Kaczyński chce nowej konstytucji. „Obecna zawiodła”