Jak dodał, europosłowie, którzy właśnie rozpoczynają pracę w Parlamencie Europejskim, muszą założyć, że to będzie niezwykle ciekawa kadencja ale też trudna. Odniósł się też do informacji, że dotychczasowa szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen może mieć problem z reelekcją.
– Powiem szczerze, że gdybym był w Europarlamencie w tej chwili, to miałbym bardzo poważny dylemat, czy na nią głosować, chyba bym się wstrzymał – powiedział były premier. – Sprawiała wrażenie jakby nie posiadała dostatecznych umiejętności, kwalifikacji i determinacji żeby pełnić tak ważne stanowisko. Czasami wychodziła wyraźnie poza mandat, prowadząc taką globalną politykę międzynarodową, jakby zapominając że jest po prostu przewodniczącą Komisji Europejskiej a nie komisji jakiejś światowej – tłumaczył.
Kompleksy Ursuli von der Leyen
Były premier ocenił też, że von der Leyen miała widoczne kompleksy, kiedy trzeba było się ścierać z wielkimi firmami globalnymi próbującymi narzucać swoją wolę czy nie dopuszczać do odpowiednich aktów, które procedował Parlament Europejski. – Za bardzo ulegała też niektórym członkom Komisji Europejskiej a także i Stanom Zjednoczonym, zamiast prowadzić bardzo pryncypialną i twardą politykę na rzecz organu którym kieruje czy Unii Europejskiej – powiedział.
Przypomniał też, że 5 lat temu Ursula von der Leyen została wybrana większością siedmiu głosów. – Teraz może być jeszcze gorzej – stwierdził Miller. – Z przecieków wynika, że już pewna propozycja jest dyskutowana. Gdyby pani von der Leyen nie została wybrana, to pierwszą kandydatką do zajęcia jej miejsca jest szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. To jest bardzo dobra kandydatura – ocenił.