Jak dowiedziała się “Rzeczpospolita” PiS zdecydował o pozostaniu we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim. — Wszystkie nasze oczekiwania zostały spełnione — powiedział nam eurodeputowany Piotr Mueller. Chodziło przede wszystkim o bardzo ważną funkcję sekretarza generalnego frakcji, którym zostanie Andrzej Sadoś, były Stały Przedstawiciel RP przy UE. Początkowo największa delegacja narodowa w EKR — Bracia Włosi — nie chciała z tego stanowiska zrezygnować. Ostatecznie ustąpiła. Ponadto na czele frakcji staną wspólnie włoski eurodeputowany Nicola Procaccini oraz Joachim Brudziński.
PiS wybrał frakcję, która daje mu większe wpływy
Tym samym PiS nie spełnił swojej groźby i nie dołączył do grupy politycznej utworzonej przez Viktora Orbana, w której jest już czeskie ANO byłego premiera Andreja Babisa oraz austriacka Partia Wolności. Do grupy być może dołączą także delegacja francuskiego Zjednoczenia Narodowego Maine Le Pen oraz włoska Liga, na czele której stoi wicepremier Matteo Salvini. Zdaniem niektórych mediów ruch Orbana z założeniem nowej frakcji pod nazwą Patrioci był wcześniej konsultowany z Le Pen i Salvinim i jest to początek zaplanowanej wcześniej akcji demontażu grupy Tożsamość i Demokracja.
Czytaj więcej
Na europejskiej prawicy trwa walka o wpływy w Parlamencie Europejskim. PiS grozi, że opuści Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, jeśli nie dostanie więcej stanowisk w grupie od Giorgii Meloni.
PiS zdecydował o pozostaniu we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów
Włoska premier Giorgia Meloni ani do Patriotów, ani do Tożsamości i Demokracji dołączać nie chciała. Jako premier Włoch woli trzymać się bliżej partii głównego nurtu, bo musi z nimi współpracować w Radzie Europejskiej. Do 4 lipca powinny się ukonstytuować wszystkie grupy polityczne w KE i wtedy powinno się okazać, jaka jest ich liczebność, co będzie miało wpływ na obsadzanie stanowisk w PE. Ale nie w sposób automatyczny, bo na przykład w poprzedniej kadencji prawicowa grupa EKR dostała stanowiska zgodne z zasadą d’Hondta, a grupa Tożsamość i Demokracja nie miała ani stanowisk wiceprzewodniczącego PE, ani kwestora. Manfred Weber, przewodniczący największej frakcji Europejskiej Partii Ludowej, zapowiedział już, ze nigdy nie zagłosuje na wiceprzewodniczącego PE z grupy Tożsamość i Demokracja. Jeśli zostanie ona zlikwidowana i najważniejsze delegacje przejdą do Patriotów, to to samo zastrzeżenie powinno dotyczyć tej frakcji.