Tomasz Siemoniak jako koordynator służb specjalnych rozpoczął reformę podległych sobie instytucji, ale na razie bez widocznych efektów. Zapowiedział m.in. wzmocnienie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (przywrócenie delegatur) i likwidację CBA, następnie przekazanie kompetencji tej ostatniej instytucji do policji.
Ochrona ludności cywilnej i przygotowanie państwa na kryzys
Najistotniejszym wyzwaniem jako szefa MSWiA będzie przyjęcie przez rząd, a następnie parlament ustawy o ochronie ludności, której projekt już został przygotowany przez MSWiA Marcina Kierwińskiego. Resort będzie odgrywał kluczowa rolę m.in. w pozyskiwaniu funduszu na rozwój służb ratunkowych, a także konserwację i budowę miejsc ukrycia dla ludności cywilnej. Powinien się też zająć wzmacnianiem odporności państwa, a wręcz na przygotowanie instytucji publicznych na działanie w sytuacji kryzysu. Wynika to zagrożenia rosyjskiego.
Wydaje się oczywiste, że Tomasz Siemoniak powinien dążyć do wzmocnienia finansowego i kadrowego podległych sobie służb – głównie policji, Straży Granicznej (formacja ta powinna zwiększyć stan kadrowy, aby wojsko stopniowo było wycofywane znad granicy do realizacji zadań szkoleniowych), Straży Pożarnej (będzie to wiodąca służba odpowiedzialna za ochronę ludności cywilnej w przypadku rosyjskiego ataku), a także służb specjalnych, które muszą skupić się głównie na przeciwdziałaniu aktom dywersji i terroru z którymi niebawem możemy mieć do czynienia.
Czytaj więcej
Jeszcze w tym roku zostaną przywrócone zlikwidowane przez PiS delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) – poinformował Tomasz Siemoniak koordynator służb specjalnych.
Istotne jest zapewnienie finansowania z UE na wzmocnienie zapory na granicy z Białorusią. To będzie jedno z kluczowych zadań resortu. Być może warto poprosić także o wsparcie innych państw UE w ochronie „paska”, aby powstrzymać sztucznie wygenerowany przez Łukaszenkę i Putina szlak migracyjny przez Polskę.