Do Ministerstwa Edukacji Narodowej wpłynęło 50 tys. uwag do języka polskiego – zwłaszcza nowej listy lektur – i historii zaproponowanych w ramach odchudzonej podstawy programowej. Teraz resort będzie je wszystkie analizował i na ich podstawie oraz po rozmowach w nauczycielami w czasie trwających obecnie konsultacji zdecyduje, czego od września będą się uczyć nasze dzieci.
– Chciałabym, żebyśmy mieli jasność, że to nie minister układa kanon lektur. Lista została przygotowana przez ekspertów – mówiła we środę rano w TVP Info Barbara Nowacka, ministra edukacji narodowej. – Oczywiście, że będą korekty listy lektur. Po to są prekonsultacje. Po tym, jak się skończą, chętnie opowiem o tym, jakie zmiany zostaną wprowadzone. Skończyły się czasy, gdy minister układa listę lektur ręcznie – zaznaczyła.
Czytaj więcej
Ministerstwo Edukacji Narodowej zaproponowało nową, okrojoną listę lektur. Wypadły z niej m.in. utwory Stefana Żeromskiego, Zofii Kossak-Szczuckiej, Jana Pawła II i Stefana Wyszyńskiego. W szkołach średnich pojawiła się Olga Tokarczuk.
Najwięcej emocji wywołuje podstawa programowa z historii, a także lista lektur
Do poniedziałku 19 lutego można było zgłaszać uwagi do przedstawionych przez resort propozycji. Tego samego dnia ruszyły też wideokonsultacje, które trwały do środy. Pierwszego dnia rozmawiano o języku polskim, historii i WOS. – To, nad czym się dziś pochylamy, jest dopiero punktem wyjścia, jesteśmy otwarci na uwagi – mówiła podczas tego spotkania wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer.
Liczba osób na wideokonsultacjach z powodów technicznych ograniczała się do 120 osób. Pierwszego dnia wszystkie miejsca zostały zajęte, ale finalnie pojawiło się mniej osób, bo zaledwie ok. 50. – Prekonsultacje nie są procedurą obligatoryjną. To inicjatywa Ministerstwa Edukacji Narodowej – mówi „Rzeczpospolitej” Piotr Otrębski, rzecznik prasowy MEN. – Przed nami jeszcze zaplanowane na kwiecień konsultacje publiczne i uzgodnienia. Ministra Barbara Nowacka bardzo wyraźnie zapowiedziała, że zmian podstawy programowej w formie przedstawionej przez ekspertów nie podpisze. Pewne jest więc, że korekty są konieczne i będą dokonywane. W czasie prekonsultacji zebraliśmy tysiące uwag przekazanych poprzez specjalny formularz, w czasie wideokonsultacji dyskutowaliśmy z nauczycielami, dyrektorami, przedstawicielami różnych organizacji. Jednak co do istoty rzeczy panuje zgoda – obecna podstawa programowa jest zbyt obszerna i musi zostać uszczuplona, a nauczyciele zyskać większą autonomię w realizacji tematów – tłumaczy.