W obszernym artykule na łamach "Rossijskoj Gaziety", zatytułowanym "Rosja i Polska: notatki z 4 listopada. Polska: megalomania, kompleks niższości i bóle fantomowe upadłego imperium" Dmitrij Miedwiediew Miedwiediew opisał historyczne korzenie "trudnych stosunków" Rosji z zachodnim sąsiadem.
Swoją analizę rozpoczął od dynastii Rurykowiczów i pierwszych Piastów, poprzez czasy dynastii Jagiellonów, potop szwedzki, rozbiory po współczesność, stwierdzając, że "kompleksy i nerwice związane z historią rozbiorów Polski końca XVIII w. i jej trudnymi losami w XX w. są aktywnie wykorzystywane przez polskich polityków do budowania agresywnej tożsamości narodowej".
Według rosyjskiego polityka Polska pozostaje „historycznym przegranym”, który w rozwoju zostaje w tyle za czołowymi krajami Europy Zachodniej.
Czytaj więcej
Były premier i prezydent, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa FR Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że Rosja może mieć prawo przystąpić do wojny z NATO. "Objawienia Apokalipsy są coraz bliżej" - wieszczy rosyjski polityk.
"Nie udaje się wyrwać z matrycy 'wiecznie nadrabiającego zaległości rozwoju' i pozbyć się upokarzających cech właściwych stanom granicznym. Ponadto znaczny napływ ukraińskich uchodźców i lekkomyślna odmowa rosyjskich zasobów energetycznych będą w dalszym ciągu pogarszać jej sytuację społeczno-gospodarczą, uderzając w kieszenie milionów zwykłych Polaków" - pisze Miedwiediew.