- Chociaż nie podjęto decyzji o nowych sankcjach, jest jasne, że wkroczyliśmy w nowy wymiar zagrożeń wojennych, dlatego w nadchodzącym czasie musimy działać jeszcze bardziej stanowczo i wyraźnie, aby zabezpieczyć nasze interesy narodowe, tj. pokój i bezpieczeństwo na Węgrzech - mówił w Brukseli szef węgierskiej dyplomacji.
Przekazał, że obecnie w Unii Europejskiej jest grupa państw, które głośno mówią sankcjach dotyczących gazu i ropy z Rosji. - Węgry mają jasne stanowisko, sankcje energetyczne to czerwona linia - powiedział Szijjártó.
Czytaj więcej
Węgierski premier popełnił błąd, stawiając na Putina. O tym, czy dostanie szansę na jego naprawienie, przekonamy się być może już 3 kwietnia.
- Poprosiłem moich kolegów ministrów, aby w przyszłości nie składali żadnych deklaracji dotyczących ograniczenia lub wstrzymania dostaw energii z Rosji do Europy w celu utrzymania jedności europejskiej, ponieważ taka decyzja z pewnością nie pozwoli na rozwój jedności europejskiej. Są kraje, które są uzależnione od rosyjskiej energii - mówił.
- Zaopatrzenie w energię nie jest kwestią filozoficzną czy ideologiczną, lecz trudnym zagadnieniem fizycznym i matematycznym. Jest on fizyczny w tym sensie, że transport zarówno gazu ziemnego, jak i ropy naftowej wymaga dwóch rzeczy: źródła i trasy. Jeśli brakuje tylko jednego z nich, nie można już mówić o bezpieczeństwie dostaw energii - dodał.