Prokurator domagał się 12 lat więzienia. To maksymalna przewidziana prawem kara za „udział w spisku" i „próbę obalenia władz". Opozycjonistka Maria Kalesnikawa i prawnik Maksim Znak oprócz tego zostali oskarżeni o nawoływanie do działań „godzących w bezpieczeństwo państwa" oraz utworzenie i kierowanie „formacją ekstremistyczną".
Kalesnikawa została skazana w poniedziałek na 11 lat więzienia, Znak usłyszał wyrok 10 lat pozbawienia wolności. Kajdanków nie zdjęto im nawet za kratami na sali sądowej. Bo to nie zwykła opozycjonistka i nie szeregowy białoruski prawnik.
Zemsta reżimu
Kalesnikowa i Znak stanowili trzon w kampanii wyborczej wieloletniego prezesa Biełgazprombanku Wiktara Babaryki (w lipcu skazano go na 14 lat łagrów). Gdy w czerwcu ubiegłego roku został aresztowany i wyeliminowany z wyborów, poparli Swiatłanę Cichanouską, która wystawiła swoją kandydaturę zamiast męża – aresztowanego opozycyjnego vlogera Siarheja Cichanouskiego. Dołączyła do nich też wtedy Weronika Cepkało, żona niedopuszczonego do wyborów dyplomaty i twórcy białoruskiej doliny krzemowej Waleria Cepkały.
Czytaj więcej
Maria Kalesnikowa, jedna z liderek opozycji demokratycznej, skazana na 11 lat łagrów. Wspierający opozycję prawnik Maksim Znak spędzi 10 lat w więzieniu.
Powstał „tercet wolności" Cichanouska, Kalesnikawa, Cepkało. Kobiety objechały całą Białoruś i gromadziły tysiące ludzi na swoich wiecach. Od strony prawnej wspierał je jeden z najlepszych adwokatów w kraju – Maksim Znak.