A czy Robert Biedroń ma taki potencjał ludzki i polityczny, co razem by dało słowo „charyzma”, do tego by próbować lewicę łączyć.
Jeżeli podejmuje się zadania łączenia panów Zandberga i Czarzastego to nie wystarczy charyzma, bo wydaje mi się to jednak, mówię to z dużym smutkiem, misją niemożliwą. A w tej chwili te dwie partie, SLD i Razem, są wykluczające się. Razem istnieje dlatego, że sprzeciwia się rodzajowi polityki jaki prowadzi SLD a SLD stało się wyłącznie, w tej chwili, partią jednak sentymentu po PRL-u. To jest główna agenda z jaką idą. Łączenie tych dwóch bytów, to jest wyzwanie, myślę, że to będzie sprawdzian dla Roberta Biedronia i jego charyzmy, czy połączy Zandberga i Czarzastego, czy nie…
A co z tymi listami Platformy Obywatelskiej? Taka wiadomość obiegła warszawskie saloniki , że będzie pani kandydowała do wyborów europejskich z list Platformy. Platforma jakoś nie dementuje.
Ja nie wybieram się w wyborach ani samorządowych ani europejskich. Ani do sejmików, ani do parlamentu europejskiego. Ponieważ uważam, że najważniejsze, co się będzie działo, dzieje się w Polsce. A Parlament Europejski to wspaniale wyzwania, ciekawe dla każdego polityka i każdej polityczki. Tylko prawdziwa praca jest tu i teraz. Jeżeli w Polsce nie będzie dobrze, to nasza obecność w Europie cały czas będzie kwestionowana. Także nie wybieram się do PE.
A do parlamentu polskiego?
A do parlamentu polskiego oczywiście, że się wybieram. 2019 rok przed nami. Musimy zobaczyć jaka będzie ordynacja. Jeżeli ktokolwiek wierzy zapewnieniom pana prezydenta Dudy, że nie podpisze ordynacji, to przypominam tylko, że o sądownictwie w 2017 mówił, że nie podpisze w takim kształcie potem właściwie w identycznym kształcie podpisał w 2018 ustawy demolujące sądownictwo. Wybory europejskie były dla PiS pułapką. Ten pomysł dwóch bloków mógł pracować bardzo mocno na ich niekorzyść. Natomiast przy wyborach krajowych, oni nie będą już tak dużo ryzykować. Już mieli skonsolidowane i tak swoje środowiska. A z drugiej strony będą chcieli upewnić się, że tą władzę będą mieli dużo. Im będzie łatwiej jeżeli będą lekko nawet zmniejszać okręgi wyborcze bo wtedy polaryzują scenę polityczną.
I od tego zależy jak opozycja cała już, i ta obecnie parlamentarna, pozaparlamentarna, będzie iść do wyborów?
Myślę, że dla polityków są dwie ważne rzeczy. Realizacja swoich programów, idei dla których żeśmy poszli zajmować się polityka. I to jest przede wszystkim fundamentalne. Czy będzie możliwość tego realizowania? Przy rządach Prawa i Sprawiedliwości już widzimy, żadna opozycja nie ma szans na realizację żadnego programu, bez względu co redaktor Woś o tym myśli. Wobec czego musimy zapewnić sobie możliwość realizacji programu, co oznacza odsunięcie PiS od władzy i zbudowanie demokratycznych ram sporu.
Czyli jednolity front?
Tego nie mówiłam. Zobaczmy jaka będzie ordynacja. Uważam też, że jak ktoś jeżeli ktoś chce spróbować, niech próbuje. Może się okazać, że faktycznie ten jednolity front nie przynosi aż takich zysków. Bardzo dobrze, żeby na przykład partia Razem, która i tak się do tego jednolitego frontu nie wybiera co by się nie działo…
…mówiła do swoich.
Mówiła do swoich i zbierała te kolejne 5% które się dołożą do tej wspólnej puli. Musimy być bardzo uważni i też pamiętać, że ego polityków musi być bardzo duże i jest bardzo duże ale nie powinno to ego przegrywać z IQ. A IQ podpowiada „bądźcie skuteczni”.
Troszkę pobożne chyba życzenia z tym wygrywaniem IQ z ego, ale zobaczymy, rzeczywiście. Pani wspominała o sądownictwie. Cały czas toczy się od wczoraj posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa, są wybrane osoby do izby dyscyplinarnej, lista 12 osób zostanie przedstawiona panu prezydentowi. Przyspieszenie nastąpiło. Miało się to odbywać we wrześniu. Czy wybór nowych członków Sądu Najwyższego będzie takim zakończeniem działań PiS-u, postawieniem kropki nad i?
Z perspektywy PiS-u może się tak zdawać natomiast trzeba pamiętać, że cały czas Trybunał Sprawiedliwości UE ma zając się tą sprawą. Rozumiem, że PiS chce postawić znowu przed faktem dokonanym. Czyli tak jak było z Trybunałem Konstytucyjnym nie opublikujemy, zaprzysięgniemy pomimo wątpliwości. Tu próbują robić to samo. Przy czym teraz, konsekwencje mogą być dużo większe. Sprawa sądownictwa być może z perspektywy PiS-u jest zamknięta. Ona nie jest zamknięta ze względu zarówno na dobro Polski jak i po prostu taką fundamentalną praworządność. To jest sprawa, którą opozycja, która w 2019 roku wygra wybory i będzie partią rządzącą będzie musiała bardzo poważnie rozwiązać, bo też trzeba się zastanowić, że reforma sądownictwa była konieczna. Tylko nie taka. To co robi PiS jest zawłaszczeniem a nie reformą i nie można udawać, że sądownictwa nie trzeba będzie zreformować. A zgodne z prawem odwrócenie działania PiS też będzie stawiało wiele znaków zapytania.
No właśnie, tu jest problem. Dzisiaj w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, mówi o tych sędziach którzy są wybierani obecnie przez KRS. Nie można powiedzieć, że to są dublerzy tak jak można było mówić o TK. To stawia pytanie o to, w jaki sposób można będzie, o ile w ogóle, prawnie i legalnie zmieniać podjęte decyzje. Tym bardziej, że pojawił się wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro do TK, który jak wiadomo realizuje wytyczne władzy z pytaniem o to czy to co zrobił SN, czyli te pytania które zostały wysłane i zawieszenie części, jest legalne?
No i cały czas tkwimy w takim sporze na kruczki prawne, co oczywiście jest z punktu widzenia funkcjonowania państwa prawa bardzo istotne.
Ale nieczytelne dla obywateli.
Natomiast dla obywateli kompletnie nie czytelne. Obywatele oczekiwali zmiany w sądownictwie. Część z nich się wydaje, że właśnie PiS to robi i najgorszy będzie moment tego bolesnego rozczarowania. Bo przecież nie oszukujmy się, do sadu nie chodzi się bez przerwy, raz na kilka lat, ktoś z naszego otoczenia pewno z tym wymiarem sprawiedliwości ma styczność. Więc efekty tych zmian, które są niewłaściwe, ludzie dopiero odczują i to już nie będzie rząd PiS i nie im przyjdzie się mierzyć z różnymi dylematami, przed którymi nas stawiają. Co tak naprawdę sugeruję, że zmiany będą potrzebne dużo większe, że będzie również wymagała pewnych zmian konstytucja. Bo ona, konstruowana jeszcze te 20 parę lat temu, była konstruowana na czasy pokoju, na czasu porozumienia między partiami, na czasy zgody, że demokracja liberalna, kierunek proeuropejski, są wyborem strategicznym Polski. Dzisiaj partia rządząca stawia znaki zapytania. I nad demokracją liberalną i nad proeuropejską integracją Polski. Wobec czego trzeba się zastanowić, czy konstytucję nie należy będzie uzbroić w nowe mechanizmy.
To dopiero zacznie się polityczna awantura.
Ale z drugiej strony państwo prawa buduje się w bólach. Tak samo jak demokracja, tak samo jak sprawiedliwość społeczną. Będą oczywiście niezadowoleni. Ale dzisiaj już wiemy, autorytet TK został kompletnie zniszczony, można było mieć do niego zastrzeżenia wcześniej, i słusznie ponieważ bywał narzędziem politycznym. Teraz został kompletnie upolityczniony. Jeżeli chcemy Polskę odbudować i zrobić żeby ta demokracja była silna, sensowne instytucje, Państwo sprawiedliwe, no to niestety trzeba będzie nie tylko naprawić po PiS-ie ale odbudować, dużo silniej i dużo bardziej sprawiedliwie, z dużo większą partycypacja społeczna. I tak naprawdę to jest na czym powinniśmy się koncentrować na 2019 rok a nie na to jaki prezydent jaką taśmę na jakiej ławce przykleił.
Bardzo dziękuję za rozmowę. O tym, że wszystko w demokracji rodzi się w bólach mówiła Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej. Dziękuję.
Dziękuję.