Po tym jak Platforma Obywatelska, startując w wyborach w ramach Koalicji Obywatelskiej, uzyskała w wyborach 134 mandaty (w porównaniu do wyborów z 2015 roku oznacza to utratę aż 32 mandatów - w poprzednim parlamencie PO miała 138 posłów, a wchodząca obecnie w skład Koalicji Obywatelskiej Nowoczesna - 28 posłów), coraz głośniej zaczęło mówić się o konieczności zmiany przywódcy PO.
- Dominuje poczucie, że bez zmiany przewodniczącego Platforma Obywatelska nie ruszy do przodu. Jeśli dziś nie zdecydujemy się na zmianę lidera, to oddamy pole lewicy, a my będziemy schnąć - ostrzegała po wyborach Joanna Mucha, która nie wykluczała, że będzie ubiegać się o stanowisko przewodniczącego partii. Mucha zadeklarowała jednoznacznie, że w nadchodzących wyborach wewnętrznych w PO nie zagłosuje na Grzegorza Schetynę. Jej zdaniem wybory przewodniczącego partii powinny odbyć się jak najszybciej.
- Ta decyzja powinna być podjęta szybko, ale nietaktem byłoby sugerowanie Grzegorzowi w chwili obecnej, jaką decyzję powinien podjąć - mówił z kolei senator Bogdan Zdrojewski. W wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" Zdrojewski mówił, że "ma przekonanie, iż sam Grzegorz Schetyna, jako niezwykle doświadczony polityk wie, jaką dziś osobistą decyzję powinien podjąć".