Organizatorzy wrocławskiego festiwalu już wiosną rozpoczęli prace nad specjalną platformą internetową, na której udostępnione zostaną filmy. Wystarczy zarejestrować się na stronie festiwalu i wykupić bilet na dany seans. Przy zmienionej formule imprezy posiadacze karnetów mogą obejrzeć 50 dowolnych filmów, oczywiście jeśli wcześniej nie zdecydowali się na zwrot karnetu lub przesunięcie go na przyszłoroczną edycję Nowych Horyzontów.

W nowej sytuacji zrezygnowano też z tradycyjnych bloków godzinowych, dlatego filmy można oglądać w dowolnym momencie trwania festiwalu. A co za tym idzie, możliwe jest swobodne układanie własnego programu, łączenie ze sobą krótkich metraży, filmów skandynawskich czy wschodnioeuropejskich fabuł. Trzeba jednak pamiętać, że każda produkcja ma swój limit obejrzeń. Organizatorzy festiwalu zapewniają jednak, że jeśli dany film będzie cieszył się dużą popularnością, postarają się przekonać dystrybutorów do zwiększenia tego limitu. Bo mimo trwającej pandemii większość filmów to produkcje najświeższe, tegoroczne. Wśród nich znalazła się choćby pokazywana z sukcesem na festiwalu w Wenecji „Aida" bośniackiej reżyserki Jasmili Žbanić. Film (na zdjęciu: kadr z niego) przedstawia historię tłumaczki wojsk ONZ, która jest świadkiem masakry w Srebrenicy. Spory udział w jego produkcji mieli polscy twórcy – m.in. znani ze współpracy przy „Idzie" i „Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego montażysta Jarosław Kamiński czy producentka Ewa Puszczyńska. Podobnie jak filmy polskiego reżysera „Aida" ma szansę powalczyć o Oscara w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego. Na Nowych Horyzontach zobaczymy także nagrodzoną w Toronto „Noc Królów" Philippe'a Lacôte'a czy dystopijny thriller „Nowy porządek" Michela Franco, który z festiwalu w Wenecji wyjechał ze Srebrnym Lwem.

Oprócz najnowszych produkcji kina niezależnego z całego świata na wrocławskim festiwalu pokazywane też będą dokumenty, krótkie metraże, nowe produkcje skandynawskie czy filmy społecznie zaangażowane. Na tym tle wyróżniać się będą powstałe w latach od 60. do 80. XX wieku krótkie filmy klasyka kina artystycznego z ZSRR Siergieja Paradżanowa. „Kijowskie freski", „Hakob Hovnatanyan" i „Arabeski na temat Pirosmaniego" na Nowych Horyzontach zostały zebrane w filmowym tryptyku upamiętniającym wojnę, ormiańską sztukę i Gruzję widzianą oczami zapomnianego malarza prymitywisty Nika Pirosmaniego.