Kiedy Wojciech Kępczyński, reżyser, choreograf, objął dyrekcję Teatru w Radomiu, pomyślał, że świetnym artystą promującym miasto mógłby być Witold Gombrowicz, którego rodzina mieszkała nieopodal. Stworzył więc festiwal, którym żył Radom i okolice, i o którym usłyszała cała Polska. Przybywali tu gombrowiczolodzy, studenci, miłośnicy teatru i literatury. Rita Gombrowicz poczuła się jak księżna Himalaj z „Operetki” lub Królowa Małgorzata, choć po polsku mówiła tyle, co Iwona, księżniczka Burgunda. Ożywał teatr, ożywały parki, kawiarnie, skanseny. Kępczyński przeniósł się do Warszawy i z wielkim sukcesem prowadzi dziś Teatr Muzyczny Roma.
Czytaj więcej
Ten spektakl uświadamia nam, że nie ma jednego „normalnego” schematu funkcjonowania ludzkiego umysłu.
W Radomiu festiwal pozostał w repertuarze, ale – jakby tu rzec po warszawsku – Wola pozostała, Ochota jakoś odeszła (dla niewarszawiaków wyjaśnienie, że to nazwy dzielnic). W tym roku po raz kolejny okazało się, że ten festiwal staje się kwiatkiem do kożucha. W jubileuszowym roku gombrowiczowskim było wiele decyzji przypadkowych, łącznie z doborem jury. Co ma wspólnego z Gombrowiczem np. Lena Frankiewicz, jest dla mnie zagadką. Wyreżyserowała wprawdzie „Iwonę księżniczkę z Burbona”, ale to jednak nie Gombrowicz, lecz Magda Fertacz. I znowu nie było żadnej współpracy festiwalu z istniejącym nieopodal Muzeum Gombrowicza. Nie dziwi mnie wysokie uznanie dla świetnej gdańskiej „Iwony” w reżyserii Adama Orzechowskiego, ale dlaczego nie dostrzeżono kilku zespołów zagranicznych?
Nie doceniono wysiłku artystów, którzy próbują Gombrowicza wypromować poza granicami, wpisać w historię innych narodów.
Nie doceniono wysiłku artystów, którzy próbują Gombrowicza wypromować poza granicami, wpisać w historię innych narodów. Taki był „Ślub” wyreżyserowany przez Norberta Rakowskiego w Narodowym Teatrze Kosowa w Prisztinie. Rakowski pokazał, że Gombrowicz opisuje świat, który, jak współczesne Kosowo, zmaga się z traumą przeszłości i próbuje budować nową rzeczywistość. Więcej szczęścia miała inscenizacja tego utworu przygotowana przez nowojorski Teatr La Mama. Inteligentnie wpisywała się we współczesną historię Stanów Zjednoczonych. Czy docenią ją Amerykanie – czas pokaże.