Jeśli ktoś myśli, że łatwo jest coś takiego napisać, zagrać i nakręcić, niech obejrzy netfliksowy „Dzień matki” (2023) i setki innych produkcji, które niezamierzenie stały się parodiami albo trafiły na półki z produkcjami klasy C. Kino określane pociesznym mianem „zabili go i uciekł” też ma bowiem swoje standardy, a biorą się za nie czasem świetni artyści (choćby Paul Greengrass czy Steven Soderbergh), zamieniając je w coś więcej. Przypomnijmy tylko „Essential Killing” Jerzego Skolimowskiego czy „Zjawę” Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Może sześcioodcinkowa „Prosta sprawa” nie będzie startować w konkursie Nowych Horyzontów, ale też nie zwodzi i nie obiecuje niczego więcej niż opowieści o twardzielu – anonimowym facecie, który, chcąc nie chcąc, robi porządki w małomiasteczkowej rzeczywistości trawionej mafijno-korupcyjną gangreną.
Czytaj więcej
Nakręcona na podstawie powieści Wojciecha Chmielarza „Prosta sprawa” w Canal+ to bardzo dobrze skrojone kino akcji. Jeleniogórski koktajl z przygód Jasona Bourne’a i Jacka Reachera, podlany swojskimi machlojkami i karkonoskim krajobrazem.
Zgrane chwyty, ale działają
Wojciech Chmielarz zaczął pisać tę książkę w czasie covidowego lockdownu, w marcu 2020 r. Wpierw publikował ją w odcinkach w swoich mediach społecznościowych, a po zamknięciu historii poprawił, zredagował i wydał w klasycznej formule. Dziś mamy już trzy książki z tzw. cyklu o Bezimiennym: „Prosta sprawa”, „Dług honorowy” (2021) i „Zwykła przyzwoitość” (2023). Spokojnie więc można zakładać, że i sezonów serialu będzie więcej niż jeden, który właśnie w całości wyemitował Canal+.
O bohaterze wiemy niewiele. A kiedy już dowiadujemy się więcej, okazuje się to być najbardziej gatunkowo uschematyzowana postać w całej opowieści: były komandos, który po aferze w służbach został wytypowany na kozła ofiarnego. Mówi niewiele, bardziej zdradzają go przyzwyczajenia i sposób działania. Nie używa internetu, nie ma smartfona (korzysta ze starej Nokii 3310), a tym samym zostawia po sobie bardzo mało śladów. Ma twardy łeb i kości, nie waha się użyć broni, przestrzelić oprychowi kolano, wymusić torturą informacje, a przede wszystkim potrafi gołymi rękami rozprawić się z uzbrojonym w pistolety i pałki teleskopowe gangiem. Wypisz wymaluj Jack Reacher z książek Lee Childa, którego przygody w ostatnich latach z sukcesem zekranizowała platforma Prime Video, co zdaje się przekonało polski oddział Canal+, że jakościowe kino sensacyjne wróciło do łask widowni i warto zainwestować w adaptację serii Chmielarza.
Nasz Bezimienny przyjeżdża do Kotliny Jeleniogórskiej z dość pretekstowych powodów. W zasadzie każde miejsce z dala od ciekawskich oczu jest dla niego dobre. Chce się zaszyć, ale okazuje się, że prowincja wcale nie jest spokojna i wesoła. Przeciwnie, zżera ją od wewnątrz układ przestępczy (międzynarodowy!), który ochrania skorumpowana policja. Ręka rękę myje, bandziory zabijają, komendant tuszuje, a przez dawne granice polsko-czesko-niemieckie wędrują tony metamfetaminy. Bezimienny szuka kolegi – Prostego, który, jak się okazuje, wdepnął w grubszą sprawę i szuka go teraz cały jeleniogórski półświatek. Żebyśmy całym sercem kibicowali tej dwójce, Prosty ma chorą na raka ośmioletnią córkę. Zgrany do bólu chwyt. Ale co z tego, skoro zawsze działa na widza? Po nitce do kłębka nasz agent do zadań specjalnych na przymusowym urlopie rozpracowuje lokalny układ i wysadza go od środka.