Tomasz P. Terlikowski: Wroga separacja Kościoła od państwa? Czegoś zabrakło w oświadczeniu biskupów

Kościół kupiony przestaje być głosem sprzeciwu.

Publikacja: 24.05.2024 10:00

Tomasz P. Terlikowski: Wroga separacja Kościoła od państwa? Czegoś zabrakło w oświadczeniu biskupów

Foto: Stock Adobe

Nigdy nie ukrywałem, że jestem zwolennikiem przyjaznego rozdziału państwa i Kościoła. Laickość w modelu francuskim uważam za nie do pogodzenia z polską konstytucją i naszą tożsamością społeczną. To jednak wcale nie oznacza, że zgadzam się całkowicie z najnowszym stanowiskiem Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Kościół dalej posługuje się retoryką abp. Głódzia

Bezstronne wyznaniowo państwo może współpracować z Kościołem

Zacznę jednak od tego, z czym się co do zasady zgadzam. Członkowie Rady słusznie zwracają uwagę na fakt, że „Kościół i Państwo zatem, niezależne i autonomiczne – każde w swojej dziedzinie, są zobowiązane do współpracy dla dobra wspólnego”. Bliskie mi jest także przekonanie, że normalna, zdrowa autonomia, nazywana przez autorów oświadczenia „separacją skoordynowaną”, powinna być „wzajemną autonomiczną współpracą (…) zapewniającą realizację dobra wspólnego opartego o transcendentną godność człowieka i naturalne prawo moralne. W tym modelu Państwo jest bezstronne wyznaniowo, a w konsekwencji otwarte na współpracę z Kościołami i wspólnotami religijnymi”.

Nigdy nie ukrywałem, że jestem zwolennikiem przyjaznego rozdziału państwa i Kościoła. Laickość w modelu francuskim uważam za nie do pogodzenia z polską konstytucją i naszą tożsamością społeczną.

Trudno mi nie zgodzić się także z tezą, że nie do zaakceptowania jest – z punktu widzenia polskiej konstytucji i nauki społecznej Kościoła – separacja wroga, która – by oddać głos autorom dokumentu – „polega na usuwaniu i ostatecznym zwalczaniu symboli religijnych i przejawów kultu religijnego, eliminowaniu społecznej roli Kościoła oraz wszelkich przejawów prywatnego i publicznego życia religijnego. Tak definiowana logika laicyzmu nie przestrzega obiektywnych ograniczeń polityki, uzurpując sobie prawo do rozstrzygania o dobru i złu oraz o prawach człowieka, w tym prawu do życia i wolności religijnej”.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Kościelne kontrowersje – prawo kanoniczne wygrywa z empatią

Biskupi nie zauważyli jednego zagrożenia. Korumpowania Kościoła przez ostatnie osiem lat

Moje zastrzeżenia zaczynają się w momencie, gdy zaczyna się budować wrażenie, że „w obecnej rzeczywistości polityczno-społecznej zamiast separacji skoordynowanej, typowej dla państwa świeckiego, promowany jest wzorzec separacji wrogiej, właściwej dla ideologii laicyzmu”. Nie, nie twierdzę, że prób promowania takiego postrzegania relacji państwo–Kościół w ogóle w Polsce nie ma, bo to by była nieprawda. One się pojawiają, choć częściej w mediach niż w politycznych decyzjach. Podejmuje się jednak także próby budowania przestrzeni bardziej świeckich – czego przykładem są standardy wprowadzane przez prezydenta Warszawy w odniesieniu do obecności symboli religijnych w ratuszu, ale nie mam pewności, czy można je już określić mianem budowania separacji wrogiej. Jeśli jednak nawet tak jest, to i tak brakuje w dokumencie Rady ds. społecznych choćby próby zdiagnozowania innego zagrożenia, z którym przez ostatnie osiem lat mierzył się Kościół.

Nazwałbym je korumpowaniem Kościoła. Jeśli „separacja skoordynowana” jest złotym środkiem, a „wroga” zjawiskiem negatywnym po jednej ze stron sceny politycznej, to warto pokazać, co jest zjawiskiem negatywnym po drugiej jej stronie. Instytucje i fundacje kościelne od lat dostawały ogromne środki, i to czasem na cele, o których realizacji nie miały pojęcia, za pieniądze podatników niekiedy remontowano siedziby biskupów, a czasopisma naukowe związane z Kościołem otrzymywały punktację wyższą niż związane z Harvardem. A Kościół kupiony przestaje być głosem sprzeciwu, nie jest w stanie dokonać oceny moralnej decyzji obu stron sceny politycznej, a staje się rzecznikiem – nie zawsze bezinteresownym – tylko jednej z nich. I o tym niebezpieczeństwie też warto było w dokumencie Rady wspomnieć.

Nigdy nie ukrywałem, że jestem zwolennikiem przyjaznego rozdziału państwa i Kościoła. Laickość w modelu francuskim uważam za nie do pogodzenia z polską konstytucją i naszą tożsamością społeczną. To jednak wcale nie oznacza, że zgadzam się całkowicie z najnowszym stanowiskiem Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych.

Bezstronne wyznaniowo państwo może współpracować z Kościołem

Pozostało 91% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi