Organizacje Polonii amerykańskiej nie miały jak dotąd okresów świetności. Pierwsze lata Kongresu Polonii Amerykańskiej (KPA), założonego w 1944 r., były politycznie najciekawsze. Kongres bowiem powstał w odpowiedzi na sowieckie wpływy we wcześniej założonym Kongresie Słowian Amerykańskich, ale dosyć szybko stracił antykomunistyczny charakter, popierając amerykańską odwilż w stosunku do poststalinowskich „narodowych komunizmów”. Struktura Kongresu, wewnętrzne walki i ogólna apatia Polonii wpłynęły na to, że KPA była organizacją pozbawioną jakiegokolwiek znaczenia.
Irena Lasota: Gdy ktoś wspomniał Zbigniewa Brzezińskiego, ktoś inny zauważył, że on się nie liczy, bo został mianowany dlatego, że jest mądry
Mieszkając w Nowym Jorku w latach 70. i 80., bywałam i jako dziennikarz, i jako osoba ciekawska na różnych konwentyklach polonijnych. Tematami dominującymi było, że należy być równie wpływowym, co lobby żydowskie (kiedyś wspomniałam, że do tego jest daleko, ale niech biorą przykład z energicznego lobby homoseksualistów), i że należy naciskać na to, by w administracji USA było więcej Polaków. Kiedy ktoś wspomniał Zbigniewa Brzezińskiego, ktoś inny zauważył, że on się nie liczy, bo został mianowany dlatego, że jest mądry, a nie dlatego, że jest Polakiem.
Czytaj więcej
„Brygady Międzynarodowe” w Rosji nie powinny dziwić. Obrzydzenie i protest – tak, ale co ma robić Putin, który w ciągu dwóch lat wojny stracił 300 tys. żołnierzy?
Dziś dostałam jednak list, skądinąd dobrze napisany po angielsku, z prośbą o mój podpis. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest to nachalna, bezpośrednia akcja Federacji Rosyjskiej, ale po sprawdzeniu okazało się, że jest to coś raczej przypominającego polonijno-rosyjską piątą kolumnę w USA.
Polonijna organizacja pisze do Dudy i Tuska słowami rosyjskiej propagandy
List adresowany jest do prezydenta Dudy, premiera Tuska i kilku innych osób w Polsce w związku z ich wizytą w Waszyngtonie zapowiedzianą na 12 marca. Autorzy listu wychodzą z błędnego założenia, że będzie to narada trzech tęgich głów o tym, jak zakończyć wojnę w Ukrainie. Nie rozumieją, że fakt zaproszenia razem prezydenta i premiera nie jest oznaką szacunku, ale wezwaniem na dywanik dwóch zwaśnionych panów, by się uspokoili, pogodzili i podali sobie ręce, bo inaczej pójdą do kąta. Mam też nadzieję, że obaj panowie zostaną obsztorcowani nie tylko za blokadę granicy z Ukrainą, ale też za utrzymywanie korytarza z Rosją na granicy z Białorusią. Ukraina traci każdego dnia tyle samo albo i więcej, ile zarabia Rosja, eksportując produkty rolne i importując Bóg wie co przez Białoruś, która sama powinna być poddana większym sankcjom.