SS-Sonderkommando Sobibor wzniesiono na słabo zaludnionych i gęsto zalesionych obrzeżach Lubelszczyzny, aby ukryć jego makabryczne przeznaczenie. Złożony był z pięciu części: tzw. przedobóz ( Vorlager) mieścił rampę wyładunkową i kwatery członków załogi; Lager (obóz) I obejmował baraki dla więźniów i warsztaty; Lager II – tu ulokowano plac przyjęć transportów, sortownie i magazyny zagrabionego mienia oraz inne obiekty gospodarcze; Lager III stanowił strefę śmierci z komorami gazowymi i dołami do grzebania ciał pomordowanych. Z czasem zaczęto budować Lager IV (obóz północny), gdzie zamierzano segregować zdobyczną broń. Cały teren i poszczególne sekcje otoczono drutem kolczastym z wplecionymi dla kamuflażu gałęziami oraz częściowo na zewnątrz zaminowano. Służbę w obozie pełniło 20–30 esesmanów (Austriacy i Niemcy), a także około 120 wachmanów (byli sowieccy jeńcy szkoleni w obozie w Trawnikach).
Czytaj więcej
W 2000 roku na terenie byłego obozu zagłady w Sobiborze rozpoczęto badania archeologiczne. W każdym z wydobytych z ziemi po 70 latach reliktów tkwi jakaś mikrohistoria.
Deportacje
Uruchomienie w maju 1942 roku obozu zagłady w Sobiborze istotnie rozszerzyło skalę masowego mordu w Generalnym Gubernatorstwie (GG). Od tego czasu likwidowano nie tyle pojedyncze getta, jak było do tej pory, ile w ramach jednej akcji zaczęto wysiedlać żydowskie skupiska w całych powiatach. Po raz pierwszy nowy sposób przeprowadzania Judenaktion, używając języka sprawców, zastosowano w powiecie puławskim, skąd do połowy maja wysłano do Sobiboru ok. 17 tys. osób. Tym samym SS-Sonderkommando Sobibor zaczął działać jako obóz masowej zagłady. W kolejnych tygodniach do obozu trafiali Żydzi z powiatów: krasnostawskiego, chełmskiego, zamojskiego, hrubieszowskiego i bialskiego, oraz Żydzi austriaccy, czescy, niemieccy i słowaccy. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy działania Sobiboru zamordowano w nim ok. 66 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci, co czyni ten czas najkrwawszym w historii obozu.
Latem 1942 roku z powodu przebudowy torowiska na linii Lublin–Chełm–Sobibór zamknięto obóz dla masowych deportacji, kierując do niego nieliczne transporty z okolicznych miejscowości i obozów pracy. Wśród ofiar przywiezionych w tym czasie było około 100 dzieci z getta we Włodawie, którym dobrowolnie towarzyszył rabin Mendel Morgenstern. Podczas przerwy rozbudowano komory gazowe, co zbiegło się w czasie z rozkazem Heinricha Himmlera wydanym 19 lipca w Lublinie o zakończeniu zagłady Żydów w GG do 31 grudnia 1942 roku. Gdy w październiku wznowiono masowe deportacje do Sobiboru, działały już wszystkie trzy obozy zagłady akcji „Reinhardt”, a ludobójcza operacja weszła w najbrutalniejszy etap.
Eksterminacja
Przerażeni okrucieństwem wysiedleń i niepewni swojego losu ludzie, często bez dobytku, po wielogodzinnej, a nawet kilkudniowej podroży na ogół w zatłoczonych bydlęcych wagonach, docierali do Sobiboru skrajnie wycieńczeni. Wielu umierało po drodze. Większe transporty dzielono na przyległej do obozu stacji, etapami przetaczając wagony na obozową rampę, na której je rozładowywano. Odbywało się to w pośpiechu, przy ciągłym katowaniu ofiar. Moment swojego przybycia zapamiętała Eda Lichtman, która trafiła do Sobiboru w połowie czerwca 1942 roku: „Oczy zostały nagle oślepione silnymi promieniami słońca; po tylu dniach jazdy w mroku nie sposób było ich otworzyć. Ciała, zdrętwiałe z powodu niewygodnej pozycji w zatłoczonych wagonach, poruszały się ociężale. Na naszą drętwotę oprawcy mieli lekarstwo – nahajki i kije zostały puszczone w ruch. Niejedna laska została połamana na karku, głowie, plecach. Za to wagony szybko pustoszały”.