America First Policy Institute, czyli wierność Donaldowi Trumpowi ponad wszystko

Donald Trump nadal jest otoczony przez liczne grono wierzących w niego marzycieli. Dzięki nim powstał America First Policy Institute. Czy były prezydent zechce jednak skorzystać z ich wiedzy i doświadczenia?

Publikacja: 25.08.2023 17:00

Publiczność oklaskuje byłego prezydenta Donalda Trumpa. gdy ten wygłasza uwagi podczas szczytu Ameri

Publiczność oklaskuje byłego prezydenta Donalda Trumpa. gdy ten wygłasza uwagi podczas szczytu America First Agenda Summit w hotelu Marriott Marquis. 26 lipca 2022 r., Waszyngton

Foto: Drew Angerer/Getty Images/AFP

Kayleigh McEnany była rzecznikiem prasowym Białego Domu od kwietnia 2020 r. do końca kadencji Donalda Trumpa. Niezwykle wierna, dzielnie walczyła z dziennikarzami, broniąc decyzji, wypowiedzi i zachowań przełożonego. To nie było łatwe, niemniej w niczym nie przypominała „głupiutkiej blondynki”. W końcu skończyła stosunki międzynarodowe na Georgetown University, studiowała na Oksfordzie, a skończywszy Harvard, została prawnikiem.

Niedawno podała w telewizji Fox News wyniki sondażu, z którego wynikało, że Trump w prawyborach republikańskich ma przewagę 25 pkt proc. nad najgroźniejszym przeciwnikiem – Ronem DeSantisem. Były szef wpadł w szał i ją zwyzywał. „RINOS (Republican in Name Only – Republikanin tylko z nazwy) i globaliści mogą ją sobie zabrać. Fox News powinien zatrudniać PRAWDZIWE gwiazdy!” – napisał w internecie. Padły też inne zgryźliwe słowa. Jaki był jej niewybaczalny, oczywiście zdaniem Trumpa, grzech? Nie podała innego sondażu, w którym miał on 34 punkty przewagi.

Trump nie bierze jeńców. Z najlepszego przyjaciela możesz stać się w okamgnieniu jego wrogiem, nierzadko kanalią. Od miłości i uwielbienia do złości jest u niego cienka linia. Jak postąpi wobec najwierniejszych „żołnierzy”, jeśli wygra?

Czytaj więcej

Robert F. Kennedy Jr. Czarna owca wchodzi w szkodę Bidenowi

Milion na dobry początek

Nad drugą kadencją Trumpa pracowali ludzie, może nie z pierwszych stron gazet, ale za to ze sporym bagażem politycznego i biznesowego doświadczenia. Gdy do niej nie doszło, postanowili przy nim pozostać. Jedni byli członkami gabinetu, inni doradcami.

Nie mogli wiedzieć, jaka będzie polityczna przyszłość byłego już prezydenta i czy po prostu opłaca się przy nim trwać. W kwietniu 2021 r. sformalizowali działania, pomyśleli o think tanku, z gronem 35 osób i budżetem nie takim małym jak na pierwszy rok, bo 20 mln dol. Pewne jest jedno – dobrze zarabiają, a nawet bardzo dobrze.

America First Policy Institute (AFPI), bo o tej instytucji mówimy, ma charakter niedochodowy z siedzibą w Arlington w stanie Wirginia. Do Waszyngtonu stąd blisko, ale pieniądze na biuro w stolicy znalazły się szybko.

Zaczęli od sporządzenia szczegółowego planu rządzenia, przygotowania ludzi, opracowania zasad i procesów politycznych. Nadal nie wiedzieli, czy Trump wystartuje ponownie. Wierzyli jednak doskonale, że muszą pokonać „deep state” – to monstrum, które wyeliminowało byłego prezydenta.

W niecały rok zebrali zespół, który składał się z 17 byłych już pracowników wyższej rangi Białego Domu, dziewięciu członków gabinetu i 45 byłych urzędników administracji federalnej. Zbudowali organizację, która – jak mówiła szefowa Brooke Rollins – będzie „realizować i kontynuować program America First, aby być gotowym na następny Biały Dom, czy to Donalda Trumpa, czy to Rona DeSantisa bądź Teda Cruza, czy też kogoś o kim być może dzisiaj nawet nie mówimy. „Nasza strona nigdy nie była dobrze przygotowana. I zamierzamy to zmienić”.

Od dziewięciu miesięcy wiedzą już, że były szef wszedł do dużej gry. W gorącej kampanii prawyborczej mają za sobą setki spotkań, wydarzeń, i analiz. Mają 150 pracowników i z pewnością dużo większy budżet, którego zgodnie z prawem nie muszą ujawniać. Jedno się nie zmieniło: wiara w Donalda Trumpa oraz wierność i przekonanie, że warto z byłym prezydentem być i walczyć o powrót do Białego Domu.

– America First Policy Institute rozpoczyna działalność, aby kontynuować zmiany transformacyjne, które miały miejsce w ciągu ostatnich czterech lat – mówiła Rollins, prezes i dyrektor generalna. – Wiemy, czym jest podejście insiderów; to porażka. Wygrywa podejście outsidera i widzieliśmy to z pierwszej ręki.

– Wszyscy jesteśmy wspaniałymi przyjaciółmi i pomagamy sobie nawzajem – opowiadał Larry Kudlow, najgłośniejsze nazwisko w zarządzie, były doradca ekonomiczny Trumpa, sprawujący funkcję wiceprezesa. Trump również pobłogosławił tej inicjatywie: „Mają moje pełne poparcie, ponieważ pracują nie tylko nad zachowaniem historycznych osiągnięć mojej administracji, ale także nad napędzaniem w przyszłości agendy America First”. Załatwił jej też na początek milion dolarów.

Great Again

Były prezydent ma za sobą przede wszystkim sympatyków ruchu MAGA – Make America Great Again, czyli swych fanatycznych zwolenników rozsianych po całym kraju, w tysiącach uczestniczących w jego wiecach wyborczych. Na tyle oddanych, że wierzących, iż tylko on może „uratować” Amerykę.

Popiera go także Conservative Partnership Institute założony przez Jima DeMinta, byłego republikańskiego senatora z Karoliny Południowej, do którego dołączył dawny szef sztabu Białego Domu Mark Meadows. Sprawują pieczę nad grupą prawników pod nazwą America First Legal, którą stworzył znany z konserwatywnych poglądów były doradca polityczny Białego Domu Stephen Miller.

Takich grup, instytutów, stowarzyszeń i think tanków ma Trump kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset. Ale AFIP uchodzi za tę najważniejszą, wręcz elitarną. To „rząd na wygnaniu”, to gotowy „rząd w oczekiwaniu”. To ludzie, którym powinien ufać. Większy wpływ na niego mogą mieć jedynie ludzie z jego najbliższego otoczenia, przebywający z nim na Florydzie.

Ta konstelacja gwiazd Białego Domu i doradców różnej rangi zajmuje się oficjalnie – jak podaje strona internetowa – promowaniem słynnej amerykańskiej wolności, swobodnej przedsiębiorczości, dumy i wielkości narodowej oraz postuluje dominację amerykańskiej wojskowości w świecie. Propaguje taką politykę zagraniczną, gdzie interesy Ameryki stawiane są na pierwszym miejscu, łącząc ją z dbałością o amerykańskich pracowników, rodziny i lokalne społeczności. Słowem, wszystkie te zagadnienia są zgodne z legendarną agendą America First byłego prezydenta, która zapewniła mu kiedyś zwycięstwo. Ponadto zasady te w pierwszej kolejności muszą być zgodne z interesem Trumpa. Interes Partii Republikańskiej znajduje się dopiero na drugim miejscu.

Czytaj więcej

Piotr Zaremba: Ci przeklęci symetryści!

Konstelacja gwiazd

Całością kieruje wspomniana Rollins, lat 51, urodzona w Teksasie i z takim akcentem mówiąca. Jako prawnik zaczynała w stanowej polityce i nie myślała o przeprowadzce do Waszyngtonu. Mówiła, że musi mieć na oku czwórkę dzieci, a poza tym mąż kieruje w Teksasie dużą firmą.

W lutym 2018 r. została asystentką prezydenta ds. inicjatyw międzyrządowych i technologicznych jako członek Biura ds. Innowacji Amerykańskich. Od maju 2020 r. pełniła obowiązki dyrektora Rady Polityki Wewnętrznej Stanów Zjednoczonych. W Białym Domu zajęła się reformą wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, w szczególności więziennictwa, skutecznie przeprowadzając ją przez Kongres. Podobno zna się na polityce, potrafi negocjować, dba o szczegóły, a także umie rozmawiać bez unoszenia się. Mówi się też, że pozostanie w polityce na długie lata.„Ona jest po prostu zdumiewającą kobietą” – zachwyca się Newt Gingrich, były spiker Izby Reprezentantów, który twierdzi, że przez wszystkie swoje lata „nigdy nie pracował z nikim bardziej systematycznym niż Brooke Rollins”.

AFIP to teraz ponad 20 wydziałów czy też departamentów. Wiceprezesem jest wspomniany Kudlow, doradca finansowy, pracujący najpierw dla CBNC, a obecnie dla telewizji Fox Business. Ten były dyrektor Narodowej Rady Gospodarczej, w AFPI przewodniczy teraz Center for American Prosperity. Chad Wolf, niegdyś pełniący obowiązki sekretarza w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, teraz skupia się na imigracji. Były sekretarz spraw wewnętrznych David Bernhardt kieruje za to Centrum na rzecz amerykańskiej wolności.

W tym gronie jest też prezes zarządu Linda McMahon, która w gabinecie Trumpa zajmowała się małym biznesem i Rick Perry, b. gubernator Teksasu, b. sekretarz ds. energii, zajmujący się niezależnością energetyczną. Z kolei bezpieczeństwu narodowemu poświęcił się John Ratcliffe – ostatni dyrektor wywiadu narodowego Trumpa – oraz emerytowany generał broni Keith Kellogg, który był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Pence’a. Jack Brewer, były zawodnik futbolu amerykańskiego, członek rady doradczej organizacji Black Voices for Trump, kieruje Center for Opportunity Now, czyli zajmuje się grupami „zaniedbanymi społecznie”. Znalazło się także miejsce dla doradczyni duchowej Trumpa, Pauli White-Cain, zarządzającej Center for American Values, zajmujące się wolnością religijną oraz drugą poprawką do konstytucji. A na koniec pojawia się nawet 86-letni Lou Holtz, legendarny trener futbolu amerykańskiego na Uniwersytecie Notre Dame.

Stara gwardia, nowe idee

Rok temu w lipcu zorganizowali w Waszyngtonie dwudniową konferencję, poświęconą obniżeniu cen energii i benzyny, walce z inflacją, zapewnieniu rodzicom większej kontroli nad edukacją dzieci, zmniejszeniu przestępczości w miastach oraz zabezpieczeniu granic. Przemawiali: były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich, ówczesny lider Republikanów Izby Reprezentantów Kevin McCarthy, ośmiu byłych urzędników gabinetu administracji Trumpa, dziewięciu innych najwyższych urzędników Białego Domu, 10 senatorów, 13 członków Izby Reprezentantów i trzech byłych gubernatorów. Najważniejszy był jednak ostatni mówca, Donald Trump. Powracał do Waszyngtonu po 18 miesiącach, kiedy to 20 stycznia 2021 r. opuścił stolicę, nie zostając nawet na zaprzysiężeniu Joe Bidena. I odkąd zaczęły się jego kłopoty z prawem.

– America First Policy Institute z radością wita prezydenta Donalda Trumpa z powrotem w Waszyngtonie. Nasz zespół przedstawi program polityczny, który przywróci nasz kraj na właściwe tory. Te propozycje działały wcześniej i będą działać ponownie – powiedziała wtedy Rollins. Kilka miesięcy później, pod koniec 2022 r., całościowy plan polityczny i jego filozofia zostały przedstawione w fundamentalnej książce podzielonej na dziesięć rozdziałów. „America First Agenda Pillars” (Filary agendy America First) liczącej przeszło 246 stron. Plan koncentruje się na dziesięciu kluczowych obszarach, od gospodarki po opiekę zdrowotną wraz z kwestiami związanymi z głosowaniem i korupcją w rządzie. Wzywa do podjęcia takich środków, jak wymaganie do głosowania dokumentu tożsamości ze zdjęciem wydanego przez rząd, dokończenie budowy muru na granicy z Meksykiem, otwarcie nowych terenów federalnych pod wiercenia i nadanie priorytetu „pracy z narodami, które wnoszą swój sprawiedliwy wkład w nasze sojusze”, jednocześnie wyrażając sceptycyzm wobec instytucji o charakterze wielopaństwowym.

Plan jest skodyfikowaną propozycją konserwatywnej ideologii wraz z konkretnymi celami i środkami politycznymi. Ma być dominującym programem politycznym dla całej Partii Republikańskiej – wskazówką do uprawiania polityki na szczeblach federalnym i stanowym. Niezależnie od tego, czy Trump wygra czy nie.– Jak zebrać cały zestaw pomysłów? I jak stworzyć ruch, który będzie trwał przez następne 100 lat? – pytała Rollins. – Ta książka jest w pewnym sensie zwieńczeniem ostatniej pracy nad polityką, którą wykonaliśmy w Białym Domu i pracy nad polityką, którą wykonaliśmy w ciągu ostatnich 500 dni, aby naprawdę zbudować istotę tego, jak wygląda polityka America First.

Czytaj więcej

Jacek Bury: Mnie jest wszystko jedno, czy ktoś idzie w Marszu Niepodległości czy Paradzie Równości

Odzyskać Biały Dom

AFPI formalnie nie prosi republikańskich polityków, w tym kandydatów do Białego Domu, o wsparcie programu, bowiem ten ma służyć też wielu innym działaczom. Zresztą były prezydent często mówi na wiecach rzeczy zupełnie inne i przedstawia własny program na nową kadencję. – Nie ma wątpliwości, jest założycielem w 2015 r. ruchu America First, jego pomysły i priorytety są ważne wobec tego, co budujemy. Ale ostatecznie jesteśmy bezpartyjnym instytutem zajmującym się polityką publiczną. Proponujemy każdą politykę, o której wiemy, że stawia Amerykę na pierwszym miejscu i na pierwszym miejscu Amerykanów – mówi Rollins. AFPI to infrastruktura wspierająca Trumpa i podtrzymująca nieformalny ruch America First. W rzeczywistości to przygotowania do kolejnej kadencji Trumpa. Ci ludzie chcą uniknąć wczesnego chaosu, jaki dało się łatwo dostrzec przy pierwszej kadencji poprzez „upewnienie się – jak twierdzi Rollins – że mamy ustalone zasady, personel i procesy dla każdej kluczowej agencji, kiedy przejmiemy Biały Dom z powrotem” .

– Przywracanie nadziei społecznościom amerykańskim, ożywienie amerykańskiej przedsiębiorczości i przemysłu oraz przywrócenie narodowi amerykańskiemu podmiotowego głosu, to podstawa polityki, którą będziemy nadal rozwijać – opowiada Rollins. – Oceniamy nasz kraj nie na podstawie promowania wielkich zwrotów, ale tworzenia wielkich marzeń i możliwości. W końcu Ameryka jest krajem, w którym zwykli mężczyźni i kobiety mogą naprawdę robić niezwykłe rzeczy.

Nawet krytycy dostrzegają, że mamy do czynienia z przygotowaniami do przejęcia Białego Domu. Bill Galston z waszyngtońskiego Brookings Institution mówi o tym następująco: – Zajrzałem wczoraj na stronę internetową i byłem zdumiony liczbą osób, które wydają się być na płatnych stanowiskach, a niezbyt imponującą i nieoryginalną jakością tego, co przekazano na front polityczny. Mały zespół asystentów legislacyjnych republikańskiego kongresmana mógłby napisać dokumenty z takimi tytułami w ciągu tygodnia, ponieważ nie ma w Partii Republikańskiej nic bardzo oryginalnego w byciu propatriotycznym i prorodzinnym. Dajcie mi znać, jeśli wymyślą coś bardziej imponującego.

Jednakże ten były doradca polityczny prezydenta Billa Clintona dodaje: „Druga kadencja Trumpa może być jeszcze bardziej niebezpieczna niż pierwsza, ponieważ teraz zdają sobie sprawę, jak byli nieprzygotowani do przejęcia władzy. Nie sądzę, aby ponownie popełnili ten sam błąd, gdyż teraz mają znacznie jaśniejszy pomysł, co zrobić, aby zinstytucjonalizować swoją władzę, gdyby ją odzyskali”.

Największa niewiadoma

W połowie lipca Trump był pytany o największe pomyłki podczas pierwszej kadencji, o to, co zrobiłby inaczej, o to, czego żałuje. Skupił się na wyborach personalnych. Jednym z takich był Bill Barr, prokurator generalny.

– Błędem byli ludzie – powiedział. – Nie brałbym faceta takiego jak Bill Barr. Był słaby i żałosny. Nie brałbym Jeffa Sessionsa (również prokurator generalny – red.). Większość ludzi była dobra, ale miałem kilku ludzi złych, mieliśmy (sekretarza obrony – red.) Espera, nie lubiłem go. Był niekompetentny, tak myślę. Mieliśmy innych ludzi, których nie lubiłem.

Trump został zapytany, dlaczego w ogóle ich mianował. – Każdy prezydent, który kogoś wybiera, myśli, że jest dobry” – powiedział, dodając, że nie znał ludzi w Waszyngtonie tak dobrze jak w Nowym Jorku, gdzie rozwinął swoje imperium nieruchomości.

– W całym moim życiu byłem w Waszyngtonie 17 razy, OK? – dodał. – Nigdy nie zostawałem na noc (…) Nigdy nie nocowałem. A potem nagle zostałem prezydentem Stanów Zjednoczonych, a tu są całkiem inni ludzie. Mieszkałem w Nowym Jorku, to była inna sprawa. Nie znałem ludzi. Teraz znam ludzi znacznie lepiej niż ktokolwiek kiedykolwiek. Znam tych dobrych, znam złych, głupich, mądrych.

Rollins kiedyś powiedziała: – Moim celem poza szkołą prawniczą była praca przez kilka lat, aby spłacić kredyty studenckie i zostać mamą w domu. To zawsze było to, co zamierzałem zrobić”. Ostatecznie trafiła do dużej polityki. Zakładając AFPI, oznajmiła, że podległa jej grupa chce być „marzycielami i ryzykantami”, a Trumpa opisała jako „jednego z największych Amerykanów wszech czasów.

Czy pomieszkujący na Florydzie biznesmen rodem z Queensu skorzysta z ludzi tworzących AFPI? To wie tylko on, bo jeśli chodzi o ludzi, jest nieprzewidywalny i nieobliczalny.

Kayleigh McEnany była rzecznikiem prasowym Białego Domu od kwietnia 2020 r. do końca kadencji Donalda Trumpa. Niezwykle wierna, dzielnie walczyła z dziennikarzami, broniąc decyzji, wypowiedzi i zachowań przełożonego. To nie było łatwe, niemniej w niczym nie przypominała „głupiutkiej blondynki”. W końcu skończyła stosunki międzynarodowe na Georgetown University, studiowała na Oksfordzie, a skończywszy Harvard, została prawnikiem.

Niedawno podała w telewizji Fox News wyniki sondażu, z którego wynikało, że Trump w prawyborach republikańskich ma przewagę 25 pkt proc. nad najgroźniejszym przeciwnikiem – Ronem DeSantisem. Były szef wpadł w szał i ją zwyzywał. „RINOS (Republican in Name Only – Republikanin tylko z nazwy) i globaliści mogą ją sobie zabrać. Fox News powinien zatrudniać PRAWDZIWE gwiazdy!” – napisał w internecie. Padły też inne zgryźliwe słowa. Jaki był jej niewybaczalny, oczywiście zdaniem Trumpa, grzech? Nie podała innego sondażu, w którym miał on 34 punkty przewagi.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi