Robert Mazurek: Odezwa do wariatów

„Takiej dostał dziwnej manii / Że chciał tylko od Stefanii” – opisał pewien beznadziejny przypadek lekarz i poeta, Tadeusz Boy-Żeleński. Delikwent chciał Stefanii, a państwo chcą tylko o polityce. Czyli z wami jest gorzej.

Publikacja: 14.07.2023 17:00

Robert Mazurek: Odezwa do wariatów

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Ze wszystkich wiadomości, które dotarły z kraju, ta zrobiła na mnie największe wrażenie, przybiła najdotkliwiej. Otóż odwołano sezon ogórkowy. Ogórki są, sezon jest, ale razem się to nie składa, w prasie mizeria. Napisali, że to przez was, bo powariowaliście do reszty i teraz tylko o polityce chcecie czytać, gdyż wybory idą. Nie żebym gazetom wierzył – bez przesady, za długo sam w nich piszę – ale tak też portale twierdzą, a one liczą, co klikacie. Jesteście, drodzy państwo, policzeni i powariowani.

I faktycznie, wakacji ze trzy tygodnie, a tu żadnej poważnej imby, żadnej wakacyjnej hecy nie było, zero fascynujących wieści, kosmicznych odkryć o sile rażenia dwóch turnusów, skandali obyczajowych, nic. Jeden mój kolega, co do Indii pojechał, karierę w Bollywood robił, i to mają być całe ogórki? Co prawda jak wrócił, to witano go na lotnisku równie hucznie jak tego wieloryba na bulwarach wiślanych w Warszawie z dziesięć lat temu, ale było, minęło. A poza tym plaża.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Pisane dla pieniędzy

Podobno najlepiej seks się sprzedaje i pieniądze. No, jeśli tak, to o seksie faktycznie nic nie było i nic być nie mogło, skoro z romansów przebił się tylko związek, całkiem już małżeński, dziennikarza „Wyborczej” i tłumaczki polityków, byłej żony generała D., którego nazwisko piszą dla uciechy cyrylicą. Państwo młodzi bawili się w towarzystwie wysoce opozycyjnym z salą udekorowaną tęczowymi flagami, hasłami „Kon-sty-tuc-ja” oraz ***** ***. I tu akurat nie kpię, ale sami państwo rozumieją, że w takich warunkach to faktycznie i nocy poślubnej nie było, bo wszyscy chcą się tylko do PiS-u dobierać.

Podobno najlepiej seks się sprzedaje i pieniądze. No, jeśli tak, to o seksie faktycznie nic nie było i nic być nie mogło, skoro z romansów przebił się tylko związek, całkiem już małżeński, dziennikarza „Wyborczej” i tłumaczki polityków, byłej żony generała D., którego nazwisko piszą dla uciechy cyrylicą.

O pieniądzach to już w ogóle nic nie ma. Okazało się, że buty Rachonia, choć czerwone, to dziesięć razy tańsze od tych Tuska. I już, i koniec afery. Bilety do muzeów drogie, co wykrył jakiś wariat, któremu się po Wawelu ganiać w upały zachciało, ale minister od kultury uniósł się bardzo i strasznie to wszystkie sieriozne i polityczne się zrobiło. Bezrobotni i pijaki dostaną po trzy stówy na dziecko więcej, ale żadna celebrytka nie zadeklarowała z tego powodu emigracji, nie ogłosiła bojkotu Karwi, gniewnego wpisu nie zamieściła. Przejrzałem nawet na tę okoliczność portale plotkarskie, które w całości poświęcone są życiu nieznanych ludzi. Są oni nieznani mojej osobie, ale i państwa nie podejrzewam, by śledzili losy Qczaja oraz Niny Tyrki. Chyba nie są parą, tak tylko wyjaśniam

Drzewiej, przyznacie państwo, inaczej bywało. Był potwór z Loch Ness, Paskuda w Zalewie Zegrzyńskim oraz poseł Sobolewski w klubie PiS, a wszyscy podobne funkcje pełnili. Dla decorum ich używano. Kiedyś, ach kiedyś, dzieci z kolonii przywoziły ciupagi z napisem „Pamiątka z Darłówka” oraz wszy, dziś tylko nowe aplikacje w telefonie. Niegdyś w ojczyźnie straszyły kleszcze i barszcz Sosnowskiego, a teraz wyłącznie klątwy Kaczyńskiego i reset Tuska. Rozum wam odebrało, słusznie prawią.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Czy najgorsze dopiero nadciąga?

Żeby to jeszcze było tak, że znudzony plotkarską papką naród za treści serio się wziął, ja już nie mówię za Wittgensteina, o bycie rozprawiać zaczął, epistemologię rozkminia, w heurystyce się wprawia, nie, bądźmy poważni, żebyż to chociaż jakaś poważna debata polityczna się w Polsce odbywała przy okazji wyborów, ale skąd! Jak, po wojnie na Ukrainie, po kompromitacji Niemiec i Francji, powinna wyglądać polska polityka europejska? Czy jednoznaczne stawianie na sojusz z USA daje nam gwarancje bezpieczeństwa? A może, z innej beczki, ktoś chciałby powiedzieć, co zrobić z systemem ubezpieczeń społecznych, bo wiecznie się tego odkładać nie da, trupa pudrować nie sposób? Przecież nikt takiej dyskusji nie proponuje, dosłownie nikt nie chce się o to spierać.

To co, prócz codziennej dostawy wieści z magla, zajmuje media, o czym tak państwo z wypiekami na twarzy czytają? Pochłonęła was wielka debata, czy brać 800+ z lewej czy z prawej ręki? Państwo wybaczą, ale pismaki mają rację. I naukowcy. Ogarnęło nas globalne ocipienie.

Ze wszystkich wiadomości, które dotarły z kraju, ta zrobiła na mnie największe wrażenie, przybiła najdotkliwiej. Otóż odwołano sezon ogórkowy. Ogórki są, sezon jest, ale razem się to nie składa, w prasie mizeria. Napisali, że to przez was, bo powariowaliście do reszty i teraz tylko o polityce chcecie czytać, gdyż wybory idą. Nie żebym gazetom wierzył – bez przesady, za długo sam w nich piszę – ale tak też portale twierdzą, a one liczą, co klikacie. Jesteście, drodzy państwo, policzeni i powariowani.

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi