Poseł, który właśnie kończy swoją pierwszą i zapewne ostatnią kadencję, ma rację co do faktów, ale nie umie z nich wyciągnąć prawidłowych wniosków. Prawdopodobnie prawdą jest, że duża część palących francuskie miasta ma francuskie obywatelstwo, niektórzy dlatego, że się już we Francji urodzili, inni przybyli do niej na tyle dawno, że już je otrzymali. Czy to cokolwiek zmienia, jeśli problemem nie jest formalny status, tylko odmienność kulturowa? Czy dla właściciela spalonego auta ma jakiekolwiek znaczenie, czy mu je spalił nowo przybyły uchodźca, dawno osiadły imigrant czy potomek imigrantów w którymś pokoleniu?
Czytaj więcej
Andrzej Duda: „Nie bardzo rozumiem, jak kwestia zbadania rosyjskich wpływów na Polskę miałaby zniszczyć polską demokrację”.
Jeśli – jak twierdzi Sterczewski – francuskie miasta demolują francuscy obywatele, a nie migranci czy uchodźcy, to jest to raczej mocny argument przeciwko przyjmowaniu imigrantów z krajów obcych kulturowo. Poseł Koalicji Obywatelskiej właśnie dostarczył bowiem dowodów na to, że niektóre kultury są po prostu ze sobą niekompatybilne, a na próbie zintegrowania ich tracą obie strony – sfrustrowana demolująca i zastraszona demolowana. I nawet nie wiadomo w imię czego tak się ze sobą męczą.
Jeśli – jak twierdzi Sterczewski – francuskie miasta demolują francuscy obywatele, a nie migranci czy uchodźcy, to jest to raczej mocny argument przeciwko przyjmowaniu imigrantów z krajów obcych kulturowo.
Sterczewskiemu łatwo przychodzi usprawiedliwianie zwykłego bandytyzmu nieskutecznym systemem integracji, dzięki czemu zwykłych bandytów może awansować na ofiary kosztem prawdziwych ofiar tych zamieszek – spokojnych obywateli, na których wyżywa się sfrustrowana tłuszcza. Jeśli komuś bardziej żal napadających niż napadanych, to jest po prostu użytecznym idiotą ideologii zbudowanej na ignorowaniu oczywistości. Takich jak ta, że kultury się między sobą różnią i nie zawsze możliwe jest ich pokojowe współistnienie, o czym boleśnie przekonują się pasażerki ubera i bolta, do których czasami strach wsiadać, mimo że ich kierowcy jeszcze nie mają chyba powodów do frustracji systemem.