Pochodzę ze wsi. Wychowałem się na gospodarstwie rodzinnym, które w dużej mierze zapewniało naszej wielodzietnej rodzinie samowystarczalność. Kiedy tam wracam po 40 latach, czuję się niepewnie. Okazuje się, że powstało nowe słowo po to, by opisać poczucie obcości w miejscu, które znaliśmy, ale które zmieniło się radykalnie. Gdy wymierają znajome rośliny, lato jest zupełnie inne, pogoda ekstremalna. Gdy krajobraz zostaje zrujnowany wycinką lasu, pożarem, kopalnią odkrywkową. Gdy siatkę pól z ich bioróżnorodnością zastępują monokultury ciągnące się po horyzont. Czy jest to tęsknota za swojskością, sentyment?
Australijski filozof Glenn Albrecht, który wróciwszy po latach do rodzinnego Perth, zauważył masowe wymieranie eukaliptusa z powodu suszy, chyba czuł się podobnie. Na określenie owego czucia się nieswojo we własnym domu, utraty komfortu, bólu środowiskowego zaproponował w 2005 roku słowo „solastalgia”. Jest ono połączeniem członu algia, oznaczającego w łacinie „ból” (jak w „nostalgii”), z „solacium”, oznaczającym „komfort”.
Tak też się czuję, gdy obserwuję, jak gospodarowanie z miłością do ziemi wypierane jest przez agrobiznes. Najmocniej widać to w relacji do zwierząt hodowlanych. W imię zysku i „taniego mięsa” (zjadanego kilka razy dziennie) mamy świat, w którym 60 proc. wszystkich ssaków na Ziemi to zwierzęta hodowane na pokarm. Obliczono, że na każdego z ludzi przypada 30 zwierząt hodowlanych. Z kolei 59 proc. wszystkich gruntów uprawnych i jedną trzecią część świeżej wody wykorzystujemy do uprawy roślin na pasze dla nich, a także 70 proc. antybiotyków produkowanych na całym świecie przeznaczamy na użytek zwierząt hodowlanych. Okazuje się, że hodowla zwierząt stoi za ponad połową rocznych globalnych emisji gazów cieplarnianych – to więcej niż emitują wszystkie samochody, samoloty i przemysł łącznie. Nasza planeta jest więc jak ferma hodowlana.
Jak długo taki świat może funkcjonować? Czy mają rację ci, którzy opisując nadchodzącą przyszłość, używają metafory klifu? Odnosi się ona do punktu, w którym rozwój niemal niedostrzegalnie zmienia się w upadek.
Czytaj więcej
Konfederacja zyskuje w sondażach. Zaskoczeni? A kogo innego mieliby poprzeć ci, dla których obecna kampania wyborcza jest rywalizacją głównie różnych wersji socjalizmu?