Gdy ostatniego dnia stycznia 1990 roku McDonald’s otwierał w Moskwie swoją pierwszą restaurację, kolejka na placu Puszkina miała kilka kilometrów, wijąc się między budynkami. Przez cały dzień lokal obsłużył ponad 30 tys. osób. Wówczas pojawienie się w sercu ZSRR charakterystycznych złotych łuków układających się w literę „M” zwiastowało koniec zimnej wojny i powolne otwieranie się kraju na świat. W maju 32 lata później długie kolejki przed likwidowanymi barami McDonald’s stały się symbolem zamykania się Rosji i jej zerwania z Zachodem. Stojący w nich ludzie chcieli po raz ostatni zjeść amerykańskiego burgera, zanim ten ostatecznie zniknie z kraju. „Chcemy się pożegnać”, mówiła w rozmowie z agencją AP Anastazja, która przyszła do restauracji znajdującej na jednym z moskiewskich dworców. „Świętowałam tutaj wszystkie swoje urodziny od 1990 roku, to cała historia”, zwierzyła się dziennikarzom Tatiana, patrząc na szybko znikające zestawy. Teraz będzie musiała zadowolić się jedną z rodzimych podróbek.
Czytaj więcej
Rzadko zwraca na siebie uwagę mediów, ale to on jest liderem kremlowskich jastrzębi. Nikołaj Patruszew miał być architektem inwazji na Ukrainę i pozostaje zwolennikiem jej kontynuowania.
Wielki exodus
Kawa ze Starbucksa, nowy iPhone albo sukienka z H&M – to tylko kilka rzeczy z wciąż rosnącej listy produktów, do których dostęp straciło ponad 143 mln Rosjan. Po 24 lutego z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz zachodnich sankcji rozpoczął się exodus międzynarodowych firm z Rosji. Mniejsze i większe przedsiębiorstwa same z siebie bądź pod naciskiem opinii publicznej rezygnują z działalności albo ją zawieszają. I tak wspomniany już McDonald’s w marcu najpierw poinformował o tym, że tymczasowo wstrzymuje prace wszystkich 850 restauracji w Rosji, a trzy miesiące później podjął decyzję o całkowitym opuszczeniu tego kraju.
W połowie maja firma sprzedała lokale biznesmenowi z Syberii Aleksandrowi Goworowi. Co ważne, koncern oświadczył, że zachowuje swoje znaki towarowe. Stąd też w całej Rosji rozpoczął się demontaż charakterystycznego logo oraz nazwy. Wycofano także wszystkie firmowe dania. Na podobny krok zdecydowała się m.in. firma Yum! Brands, która poinformowała o zamknięciu swoich 70 restauracji KFC oraz 50 pizzerii Pizza Hut.
Z rosyjskiego rynku wycofuje się także amerykański Starbucks. Firma zamyka wszystkie 130 kawiarni w Rosji. Rosjanie nie napiją się już oryginalnej pepsi, fanty czy coca-coli, ponieważ produkujące je koncerny zawiesiły sprzedaż. Ceny pozostałych jeszcze na sklepowych pułkach napojów podskoczyły nawet o 200 proc. W marcu przed sklepami IKEA ustawiły się gigantyczne kolejki. Szwedzka firma zapowiedziała zamknięcie swoich 25 salonów na terenie Rosji. Ostatecznie Szwedzi nie wycofali się jednak z tego kraju, ale ich sklepy wciąż są zamknięte.