Rolę planszy pełni sporych rozmiarów mata, co jest pierwszą, ale nie jedyną atrakcją związaną z „Palcem bożym". Nietypowo przebiega bowiem sama rozgrywka. Każda runda zaczyna się od obrad, podczas których uczestnicy wybierają karty praw, a więc dodatkowe zasady, do których będą musieli się później stosować. Decyzję podejmuje się w głosowaniu, ale wcześniej można negocjować i za pomocą umiejętnie dobranych argumentów przekonać rywali do danego wyboru.

Czytaj więcej

Być jak John Deere

To nie wszystko. Po obradach następuje faza misji, podczas której gracze... pstrykają krążki przedstawiające proroków na planszę dokładnie tak, jak się to robiło podczas gry w kapsle. Starają się nimi trafić w niewielkie miasta umieszczone na macie lub jeszcze mniejszy pępek świata. W zależności od tego, gdzie pstryknięci delikwenci trafią, gracze otrzymują różne liczby punktów. Przypomina to chwilami curling i dostarcza mnóstwa emocji. W rozgrywce może wziąć udział od dwóch do czterech graczy, ale najlepiej bawić się w pełnym składzie. Rozgrywka trwa wówczas nieco dłużej, nawet i pół godziny, ale jest bardziej nieprzewidywalna i przez to wciągająca. I choć „Palec boży" przede wszystkim bazuje na zdolnościach manualnych – umiejętności posłania proroka dokładnie tam, gdzie się chce, to jednak wymaga też planu działania. Strategii, bez której nie ma co myśleć o sukcesie.

Czytaj więcej

Wybuchowa karcianka

„Palec boży", Foxgames