Inna spółka dostaje prośbę, by wesprzeć Zachętę. „Nigdy w życiu nie byłem w galerii i nigdy w życiu tam nie pójdę" – z dumą w głosie oznajmia wiceprezes. Dwie spółki, dwa reżimy – obecny i poprzedni – jeden świat, świat troglodytów.
„Szczytem wyrafinowania naszych działaczy byłby kwartet grający Mozarta na imprezie firmowej" – tak podsumowywał rządy Platformy jeden z jej ministrów. „Nasz elektorat woli Zenka, nie możemy wpędzać go w zakłopotanie Chopinem" – kpi z własnej partii i własnej TVP jeden z ministrów obecnych. Wszystkie cytaty są, niestety, prawdziwe.
Za mojej młodości prasa kulturalna co jakiś czas labidziła, że przydałby się „zdrowy snobizm" na muzykę klasyczną, dobre książki czy teatr. Do szału mnie taka dziecinada doprowadzała, bo snob to snob, niczego zdrowego nie reprezentuje, niczego dobrego z tego nie będzie, tak mniej więcej to odbierałem. Niby tak, ale chyba powoli zmieniam zdanie.
Czytaj więcej
Jak wynika z ustalonego porządku występów, trzeci etap Konkursu Chopinowskiego rozpoczynają w czwartek dwaj Polacy.
Podobno w Wiedniu za Marii Teresy był hrabia, człowiek zamożny, któremu słoń na ucho nadepnął i zamiast zachwycać się Mozartem czy klasykami, wolał polowania. Drwiło z niego całe miasto. Ale naprawdę nie trzeba sięgać tak daleko, wszak jeszcze niedawno buc na urzędzie próbował swą ułomność jakoś ukryć, zamaskować. Dziś jawny bęcwał zostaje prezesem potężnej firmy i wie, że to nie jego spotka drwina z powodu nienawiści do opery, tylko takiego głupka, który tam chodzi. „Hipokryzja to hołd, jaki występek składa cnocie", a głupota mądrości – dopowiedzmy, a właściwie nie dopowiadajmy, bo to już nieaktualne. Nikt już nie chce udawać lepszego i mądrzejszego, wiwat szczerość!