Wizje przywództwa to debata nad przyszłością świata

Rozmawiamy na tegorocznym Forum Ekonomicznym w Karpaczu o przywództwie.

Publikacja: 10.09.2021 16:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa/Maciej Zieniewicz

Pretekstem jest przywództwo europejskie, ale chodzi przecież o dużo więcej. Bo temat to uniwersalny, łączy kwestie władztwa i władzy. Stawia pytania o ich odwrotną stronę, czyli odpowiedzialność systemową i osobistą, moralną i polityczną. Kim są ci, którzy nami rządzą, jakie mają motywacje, jakie cele? Jak bardzo są bliscy rzeczywistości bądź jak bardzo od niej oderwani? Jak rządzą, przy użyciu jakich środków? I jak zmieniła nasz świat pandemia? Jakie procesy przyspieszyła, jakie zahamowała, jakie uruchomiła?

Nic nie jest proste. Wszystko trzeba odkrywać na nowo, odczytywać w nowych wymiarach. Przywództwo duchowe na początek. Bywały w historii Europy czasy, kiedy dominowało nad politycznym. Kilka wieków europejskiej polityki to spór cesarza z papieżem. Czym się skończył? Wojnami i reformacją. Takie były koszty osłabienia dwóch autorytetów. Dziś Kościół katolicki jest jedną z ofiar pandemii. Choroba osłabiła religijną żarliwość. Świątynie pustoszeją, co musi się przenosić na słabość Kościoła instytucjonalnego. Czyż to nie moment na fundamentalną refleksję o misji? Co ma być jej treścią? Jak utrzymać pozycję w do niedawna katolickich społeczeństwach?

Przypomina mi się publicystyczna dyskusja z biskupem Piotrem Jareckim, kiedy namawiałem do maksymalnej ekspozycji przez Kościół chrześcijańskiego miłosierdzia. Zgromił mnie, że główną misją Kościoła jest stanie na straży depozytu prawdziwej wiary. Owszem, trzeba stać, ale to nie ożywi wspólnoty wiernych, nie skłoni do powrotu do Kościoła rozszarpywanego skandalami takiej czy innej natury. Trzeba mieć jasne przesłanie. I to inne dla cierpiącej na kryzys duchowości Europy, a inne dla borykającej się z kwestiami egzystencjalnymi Afryki. Różne formy apostolstwa. Dla ludzi cierpiących inaczej.

Mam wrażenie, że takie były myśli jednego z moich panelistów, kardynała Petera Turksona, znającego problemy świata trochę lepiej od nas, bo urodzonego w Ghanie. Przywództwo duchowe konkuruje dziś jak nigdy z przywództwem wychodzącym ze świata komercji. Dla wielu myślicieli konsumeryzm już dziś zastąpił religię. To współcześnie główny napęd globalizacji, a silnikami są światowe giganty, głównie ze sfery IT. Windows Microsoftu jest produktem i językiem globalnym. Podobnie Android napędzający sferę mobilną przynajmniej 2 miliardów ludzi.

Czy za władzą i władztwem idzie odpowiedzialność? Namysł? Umiejętność zatrzymania się w globalnym pędzie, kiedy będzie to konieczne?

Jeff Bezos, który startował od księgarni internetowej, chce dziś poprzez Amazona zaspokajać wszystkie potrzeby swoich klientów, organizować im życie od A do Z. Elon Musk zrealizował swoją wizję samochodów elektrycznych, a dziś planuje loty na Marsa. Gates, Bezos, Musk i setka podob-nych do nich liderów w takiej czy innej formie zawiadują życiem miliardów ludzi. Czy czują się liderami? Czy za władzą i władztwem idzie odpowiedzialność? Namysł? Umiejętność zatrzymania się w globalnym pędzie, kiedy będzie to konieczne? Czy też oszaleją jak dawni liderzy: Aleksander Macedoński, Napoleon, Hitler i Stalin, dla których ścieżka podboju i obsesja celu stały się ważniejsze niż ludzkie wartości? Nie wiem, ale bardzo się boję, że czeka nas powtórka z tamtej historii.

Polityka na koniec. Kto będzie liderem przyszłości? Następcy towarzysza Xi przyzwyczajeni do autorytarnego porządkowania świata opartego na jednej partii, jednym systemie wartości i jedynej symbolice? Czy inkarnacje Trumpów i Bidenów, równie pazerne na władzę jak dzieci Xi Jinpinga, ale ograniczone jakimiś podstawowymi przynajmniej regułami demokracji i wolności? Co z Europą? Czy jedność Unii zabiją bliźniacze bękarty: populizm i nacjonalizm? Czy też wygra to, co w naszej wspólnej tradycji najlepsze: tolerancja i solidarność, siła wolności i humanizmu, dialog i empatia. Nie wiem. Mam czasem wrażenie, że stoimy jak linoskoczek na rozciągniętym nad przepaścią cienkim sznurze. Wciąż trzymamy pion, ale wieją silne wiatry. A upadek jest kwestią chwili.

Co z Polską? Czego uczą nas aktualni przywódcy? Czy ich dyktowana troską o tradycję miłość do narodu jest w istocie miłością do człowieka? Czy też trenują nas na co dzień w egoizmie, ksenofobii i wyobcowaniu? Nie lubią krytyki. Wolność jest dla nich jak krajobraz z najsłynniejszego obrazu Muncha. Prowokuje do krzyku, niczego więcej. Dokąd nas prowadzą? Czy w bezpiecznym kierunku, ku jaśniejszej stronie, czy też, w rzekomo najlepszych intencjach, wpychają w klimaty rodem z muzeum?

To prawdziwa treść dyskusji o przywództwie. Ważna mniej dla nas, a bardziej dla naszych dzieci. Bo to one będą żyły w świecie, który dziś układamy.

Pretekstem jest przywództwo europejskie, ale chodzi przecież o dużo więcej. Bo temat to uniwersalny, łączy kwestie władztwa i władzy. Stawia pytania o ich odwrotną stronę, czyli odpowiedzialność systemową i osobistą, moralną i polityczną. Kim są ci, którzy nami rządzą, jakie mają motywacje, jakie cele? Jak bardzo są bliscy rzeczywistości bądź jak bardzo od niej oderwani? Jak rządzą, przy użyciu jakich środków? I jak zmieniła nasz świat pandemia? Jakie procesy przyspieszyła, jakie zahamowała, jakie uruchomiła?

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich