Pretekstem jest przywództwo europejskie, ale chodzi przecież o dużo więcej. Bo temat to uniwersalny, łączy kwestie władztwa i władzy. Stawia pytania o ich odwrotną stronę, czyli odpowiedzialność systemową i osobistą, moralną i polityczną. Kim są ci, którzy nami rządzą, jakie mają motywacje, jakie cele? Jak bardzo są bliscy rzeczywistości bądź jak bardzo od niej oderwani? Jak rządzą, przy użyciu jakich środków? I jak zmieniła nasz świat pandemia? Jakie procesy przyspieszyła, jakie zahamowała, jakie uruchomiła?
Nic nie jest proste. Wszystko trzeba odkrywać na nowo, odczytywać w nowych wymiarach. Przywództwo duchowe na początek. Bywały w historii Europy czasy, kiedy dominowało nad politycznym. Kilka wieków europejskiej polityki to spór cesarza z papieżem. Czym się skończył? Wojnami i reformacją. Takie były koszty osłabienia dwóch autorytetów. Dziś Kościół katolicki jest jedną z ofiar pandemii. Choroba osłabiła religijną żarliwość. Świątynie pustoszeją, co musi się przenosić na słabość Kościoła instytucjonalnego. Czyż to nie moment na fundamentalną refleksję o misji? Co ma być jej treścią? Jak utrzymać pozycję w do niedawna katolickich społeczeństwach?
Przypomina mi się publicystyczna dyskusja z biskupem Piotrem Jareckim, kiedy namawiałem do maksymalnej ekspozycji przez Kościół chrześcijańskiego miłosierdzia. Zgromił mnie, że główną misją Kościoła jest stanie na straży depozytu prawdziwej wiary. Owszem, trzeba stać, ale to nie ożywi wspólnoty wiernych, nie skłoni do powrotu do Kościoła rozszarpywanego skandalami takiej czy innej natury. Trzeba mieć jasne przesłanie. I to inne dla cierpiącej na kryzys duchowości Europy, a inne dla borykającej się z kwestiami egzystencjalnymi Afryki. Różne formy apostolstwa. Dla ludzi cierpiących inaczej.
Mam wrażenie, że takie były myśli jednego z moich panelistów, kardynała Petera Turksona, znającego problemy świata trochę lepiej od nas, bo urodzonego w Ghanie. Przywództwo duchowe konkuruje dziś jak nigdy z przywództwem wychodzącym ze świata komercji. Dla wielu myślicieli konsumeryzm już dziś zastąpił religię. To współcześnie główny napęd globalizacji, a silnikami są światowe giganty, głównie ze sfery IT. Windows Microsoftu jest produktem i językiem globalnym. Podobnie Android napędzający sferę mobilną przynajmniej 2 miliardów ludzi.