Prof. Andrzej Nowak. Kręte drogi Rosyjskiego Imperium

Metropolita syberyjski i tobolski, Ignatij Rimskij-Korsakow, pisał o poszerzeniu moskiewskiej misji na cały świat: także niewierni powinni poznać ostatecznie wiarę prawdziwą, aż w końcu będzie „jedno chrześcijańskie stado i jeden pasterz, Pan nasz Jezus Chrystus [...] a nasi carowie – [będą] panami i samodzierżcami całego świata".

Publikacja: 05.10.2018 18:00

Współczesna ikona „Trzeci Rzym”. Symbolika pełna patosu, ale bardzo czytelna

Współczesna ikona „Trzeci Rzym”. Symbolika pełna patosu, ale bardzo czytelna

Foto: Rosyjska encyklopedia „Tradycja” – domena publiczna

Skąd się wzięło Rosyjskie Imperium? Z Moskwy, z połączenia dokonywanych przez jej władców skutecznych podbojów ze specyficzną ideologią. Historycy spierają się nadal, czy dzieje imperialnej Rosji należy datować od przyłączenia do Moskwy republikańskiego Nowogrodu Wielkiego w roku 1478, czy dopiero od zdobycia tatarskiego Kazania w 1552. Pierwszym w każdym razie, który użył terminu „imperium" w odniesieniu do carstwa moskiewskiego, był kniaź Andriej Kurbski – ten, który w roku 1564, w wojnie toczonej przez cara Iwana Groźnego z państwem polsko-litewskim, przeszedł na stronę króla Zygmunta Augusta. Na zasadzie analogii ze skupionym wówczas wokół tronu w Wiedniu Świętym Imperium Rzymskim (Narodu Niemieckiego), emigrant polityczny z Moskwy określił ojczyznę, do której chciałby powrócić – jako prawosławne „Imperium Świętoruskie". Wolno przyjąć, że wtedy, w wieku XVI, niezależnie od odkrywanej po latach szczegółowej historii pojęć, „rodzi się" Rosja jako nowa w istocie wspólnota wyobrażona – wspólnota imperialnej idei oraz imperialnych praktyk. I dostrzec trzeba od razu, że owa wspólnota tworzy się wraz z poczuciem zagrożenia dla jej cywilizacyjnej tożsamości, broniąc się przed widmem politycznej i duchowej kolonizacji. Tak powstaje fundamentalna idea imperialnej Rosji: idea Moskwy – III Rzymu.

Średniowieczna Ruś związała swoją tożsamość z Bizancjum, z prawosławnym centrum cywilizacji, którą być może raczej należałoby wtedy nazwać odrębną drogą do zbawienia, w każdym razie odrębnym systemem kulturowych sensów. Od czego odrębnym? W roku 988, momencie dokonywanego przez Włodzimierza Wielkiego chrztu Rusi z bizantyjskiego źródła, owo centrum wydawało się niezagrożoną alternatywą przede wszystkim dla tożsamości „łacińskiej", związanej z Rzymem, z zachodem Europy. W XV wieku bizantyjskie centrum upadło. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków w roku 1453 „cywilizacja prawosławna" pozostała podstawą tożsamości jednego już tylko suwerennego ośrodka politycznego: Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Moskwa od ponad stu lat prowadziła już walkę o zdobycie przewodnictwa wśród księstw i księstewek dawnej Rusi kijowsko-nowogrodzkiej, systematycznie je podbijając i podporządkowując swej władzy. Na zachodzie ścierała się wciąż ze „światem łacińskim". Ten ostatni reprezentowany był w doświadczeniu moskiewskim przede wszystkim przez Litwę, połączoną od schyłku XIV wieku unią z Polską, a przez nią – z katolicką, rzymską Europą. Od południa moskiewski „świat prawosławny" mierzył się z kolei z ekspansywnym islamem.

Moskwa też jest zagrożona

Jeśli Moskwa zginie, zginie także cały ten „prawosławny świat". Tę myśl ubrał w słowa i przedstawił ją jako egzystencjalne zobowiązanie moskiewskiej wspólnoty politycznej mnich pskowskiego klasztoru Eleazara, Filoteusz. Wyłożona przezeń po raz pierwszy (około 1514-1521 r.) w posłaniu do wielkiego księcia Wasyla III i rozwinięta w listach z kolejnych lat idea Moskwy – III Rzymu stała się najbardziej znaną i najczęściej aktualizowaną koncepcją szczególnej misji Rosji. Filoteusz może być uznany za pierwszego w dziejach Rosji twórcę idei imperialnej, a zarazem pierwszego „inteligenta". Nie był urzędnikiem piszącym na zlecenie państwa. Był człowiekiem w pewnym sensie z marginesu (Psków dopiero co – w 1510 roku – został przyłączony do Moskwy), z pasją przeżywającym sprawy publiczne, sprawy swojej wspólnoty duchowo-politycznej i szukającym dla niej ratunku wobec nowego wielkiego, „cywilizacyjnego" wyzwania. Szukał tego ratunku w sferze idei – i podpowiadał go władzy. Nie występował bynajmniej jako bezwarunkowy sługa tej władzy, ale ukazywał jej bezmiar odpowiedzialności za ochronę wielkiej idei, którą on odsłaniał. Piętnował także przykłady zdrady owej idei – w Rzymie I, upadłym za swe odstępstwo w roku 476, a także w Rzymie II (Bizancjum), który zdradził prawosławie, przyjmując w roku 1439 unię z „łacinnikami", by szukać u nich ratunku przed tureckim najazdem. Filoteusz ukazywał karę nieuniknionego upadku, jaki zdrada ideału pociąga. Pouczał cara: „niech wie...", „niech pamięta...". Stawiał warunek: „Jeśli [podkr. AN] dobrze urządzisz swoje carstwo – będziesz synem światła i mieszkańcem górnego Jeruzalem i, jak wyżej napisałem tak i teraz mówię: strzeż się i zważ na to, że wszystkie chrześcijańskie carstwa złączyły się w twoim jednym, że dwa Rzymy upadły, a trzeci stoi, czwartego nie będzie". Wydaje się, wbrew rozpowszechnionej interpretacji tego tekstu, iż nie jest on jednoznacznym wyrazem wiary w to, że Moskwa na zawsze pozostanie III Rzymem, że na pewno udźwignie ciężar tej odpowiedzialności. Moskwa też jest zagrożona „grzechem sodomskim", wewnętrznym odstępstwem, przed którym ostrzega głos XVI-wiecznego ideologa. Filoteusz stwierdzał tylko, że Moskwy już nie ma kto zastąpić w jej wielkiej misji ratowania prawdy i świata. Jeśli upadnie – to już IV Rzymu na pewno nie będzie, nie będzie już prawdy ani sprawiedliwości na świecie... Dlatego właśnie nie wolno pozwolić upaść Moskwie!

Na tym polega patos misji przypisanej przez Filoteusza prawosławnemu carstwu: na połączeniu z Moskwą dziedzictwa Rzymu – imperium siły oraz Jerozolimy – dziedzictwa ducha. I na przeciwstawieniu ich światu, który „w złem leży". W praktyce – światu „łacińskiemu", zachodniemu, który w wieku XVI, po wewnętrznym rozłamie związanym z Reformacją, wchodził w fazę wielkiej ekspansji kolonialnej, stawał się oczywistym źródłem problemu modernizacji i zarazem modeli i technik jego rozwiązywania. Rosja musi umocnić swoje imperium, żeby uratować swoją duchową tożsamość przed zagrożeniem z zachodu, a przez to – zachować zdolność do zbawienia/uratowania/wyzwolenia całego świata. Tak po dziś dzień odczytuje myśl Filoteusza niemała i niepozbawiona wpływu na współczesną opinię publiczną w Rosji część jej kół intelektualnych.

Dylemat Iwana Groźnego i jego następców

Iwan IV Groźny stawał już wobec praktycznego dylematu, przed którym stać będą także wszyscy jego następcy i następczynie. Car, podejmując konfrontację z państwem polsko-litewskim, ze swoim głównym sąsiadem – rywalem na zachodzie, musiał modernizować swoje siły zbrojne, by sprostały ambitnemu zadaniu prawosławnej rekonkwisty. Ale w ślad za nowinkami techniczno-militarnymi z zachodu przychodzą inne, bardziej fundamentalne... Czy pryncypium Rzymu, imperium, skutecznej siły – nie prowadzi do pokusy porzucenia ochrony pryncypium duchowej odrębności, pozycji nowego Jeruzalem? Iwan podejmował ten dylemat w sporze prowadzonym właśnie z księciem Andriejem Kurbskim, „zdrajcą" – „pierwszym emigrantem". Kurbski chciał, by Rosja się zmodernizowała. On pierwszy, jak już wspomnieliśmy, wprowadził do języka rosyjskiego łacińskie słowo „imperium". Proponował budowę „Imperium Świętoruskiego". To oznaczało jednak naśladowanie istniejącego już, zachodniego modelu Świętego Imperium Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a więc przyjęcie owego modelu w Moskwie pociągałoby w konsekwencji wystąpienie w roli już nie jedynego centrum imperialnej idei, ale jednego z dwóch, obok zachodniego... Imperium Świętoruskie miało wejść do Europy. Patos jego misji, jej wyjątkowość słabła – po to, by skuteczniejsza była jego siła w zmaganiach o pozycję Rosji na mapie realnych stosunków i wpływów w Europie, wchodzącej w okres globalnej dominacji. Liczyć się miała twarda geopolityka – walka o przestrzeń, o skuteczne panowanie nad nią, walka z innymi ośrodkami imperialnej/kolonialnej/ekspansywnej idei. Iwan w swoich listach do Kurbskiego jednoznacznie odpowiadał na tę „pokusę": Rosja to nowy Izrael, a nie Europa. Zachowanie „świętej odrębności" pozostaje priorytetem.

Doświadczenie smuty, czyli kryzysu państwa rosyjskiego po śmierci Iwanowego syna i wygaśnięciu dynastii Rurykowiczów, a następnie obcej interwencji (szwedzkiej i przede wszystkim polskiej, uwieńczonej okupacją Kremla w latach 1610–1612), wstrząsnęło ideą misji rosyjskiej. III Rzym mógł upaść! Państwo rosyjskie, odnowione po skutecznym powstaniu ludowym przeciwko „Polakom na Kremlu", wybrało nową dynastię. Od 1613 roku było to imperium Romanowów, które wytrwale umacniać będzie materialną/militarną siłę i wielkość/terytorium Rosji, by III Rzym nie zachwiał się już nigdy. Przezwyciężenie smuty umocniło poczucie wybraństwa. Kiedy bezpośrednie zagrożenie minęło, w połowie XVII wieku, siła tego poczucia prowadziła do raskołu, dramatycznego podziału w świecie moskiewskiego prawosławia. Doświadczenie smuty jako zachwiania własnego ideału otwierało wielką wewnętrzną dyskusję w Rosji XVII stulecia nad tym, jaka duchowa postawa wobec świata zewnętrznego bardziej odpowiada temu ideałowi, jaka lepiej go ochroni.

Dwie postawy ujawnione w raskole mogą być potraktowane jako swoiste modele pojmowania rosyjskiej misji w następnych wiekach. Z jednej strony postawa reprezentowana przez pokonanych przez państwo staroobrzędowców, a symbolizowana przez protopopa Awwakuma. Zgodnie z tą postawą należy strzec odrębności Rosji za wszelką cenę przed zewnętrznym wpływem, przed złem idącym ze świata i mogącym jej ideał zanieczyścić. Rosja uratuje prawdę, swoją prawdę, ale przez to (skoro jest wybrana jako jej naczynie) także prawdę uniwersalną – jeśli się wycofa, jeśli pozostanie na swojej niedostępnej Północy, odgrodzi od zepsutego świata. Drugą postawę wciela patriarcha moskiewski Nikon i car Aleksy Michajłowicz. Rosja, jako wybrane przez Boga imperium, powinna świat raczej zdobyć dla prawdy, dla prawosławia, niż wycofywać się przed światem. Najpierw powinna wyzwolić braci prawosławnych – na ziemiach państwa polsko-litewskiego (z Ukrainą na czele), potem tych, którzy czekają na wyzwolenie spod panowania islamu: na Bałkanach. By skuteczniej postępować w tym dziele, musi Moskwa swoje prawosławie, swój ideał, uczynić bardziej uniwersalnym, bardziej otwartym na tradycje całego prawosławia (a te, w postaci przyniesionej z Kijowa, po jego zajęciu w połowie XVII wieku w dramatycznej walce z państwem polsko-litewskim, wyglądały istotnie odmiennie od „staromoskiewskich"). Patriarcha Nikon zbudował pod Moskwą Nową Jerozolimę – kopię ówczesnego kształtu świątyni Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Potwierdzając, że Rosja jest już samowystarczalnym duchowym centrum świata, budowa ta nie oznaczała bynajmniej, że Rosja światem zewnętrznym nie musi się interesować. W Nowej Jerozolimie osadzeni zostali mnisi z Ukrainy, Białorusi, a nawet przyjmujący prawosławie Litwini, Niemcy i Żydzi. Nikon (gorący zwolennik ostatecznej rozprawy z państwem polsko-litewskim) chciał przygotować Rosję duchowo do tego, by wszystkich sąsiadów wyzwolić z błędu i niewoli; by ich zbawić – przez poddanie władzy Moskwy. Nikon upadł, chciał bowiem zająć miejsce należne w systemie imperialnym tylko carowi. Ale jego idea – nie upadła. Błogosławiąc wojska rosyjskie ruszające po raz pierwszy na Krym w końcu XVII wieku, kontynuator tej idei, zacięty wróg staroobrzędowców, metropolita syberyjski i tobolski, Ignatij Rimskij-Korsakow (przy okazji: inicjator budowy pierwszej cerkwi w Pekinie), pisał o poszerzeniu moskiewskiej misji na cały świat: także niewierni powinni poznać ostatecznie wiarę prawdziwą, aż w końcu będzie „jedno chrześcijańskie stado i jeden pasterz, Pan nasz Jezus Chrystus [...] a nasi carowie – [będą] panami i samodzierżcami całego świata". Odnawiał się w takiej sytuacji znany już z czasów Iwana IV dylemat: czy Rosja może zachować niezmieniony kształt swej tożsamości, czy też – chcąc skutecznie zmierzyć się z siłami zewnętrznego świata – musi się zmodernizować, czyli przyjąć reguły gry tego świata, który chce nawrócić, podbić (dla prawdy oczywiście), stanąć na jego czele?

Syn cara Aleksego, Piotr I, rozstrzygnął te wątpliwości (przynajmniej na jakiś czas): wybrał Europę, modernizację, rezygnując ze statusu „nowego Izraela". Czy był to koniec rosyjskiego mesjanizmu? Niekoniecznie. Car zbudował nową stolicę – nie Jerozolimę, jak Nikon, ale „nowe miasto Piotra". Wzorem dla Petersburga był antyczny Rzym: stolica cywilizowanego świata. Oficjalną nazwą państwa staje się imperium, a ostatecznym celem reform Piotra – uczynienie z Rosji lidera Europy. Rosja wciąż mogła ocalić swoje „pierwszeństwo" – i związaną z nim misję. Zmieniała się tylko interpretacja owej misji. O przemianach tej interpretacji w wieku XVIII i XIX, aż po XX – jest ta książka.

Cywilizacja a narody

Rosyjskie imperium wyrastało, jeszcze przed nastaniem Piotra, poprzez ekspansję na wschód, sięgającą aż po Kamczatkę i Amur oraz na południe – w stronę Morza Czarnego, Kaukazu, stepów Azji Centralnej, ale także w zmaganiach z Rzeczpospolitą i Szwecją na Zachodzie. Książka, którą oddaję do rąk Czytelników, opisuje zderzenia idei i praktyk Imperium Rosyjskiego (od 1721 roku to oficjalna nazwa państwa) z problemami, jakie napotka ono przede wszystkim (choć nie wyłącznie) na owym zachodnim, w szczególności polskim kierunku ekspansji. To problem interakcji Rosji z Zachodem, którego pojęcie kształtować się będzie i zmieniać w XVIII wieku pod wpływem ideologii Oświecenia, jako korelat nowego terminu: Europa Wschodnia. I jest to także problem konfrontacji z „kwestią narodową". Obydwa te wyzwania ujawniły szczególnie ostro rozbiory Rzeczpospolitej i ich konsekwencje w XIX wieku, wieku nacjonalizmów. Narody, jak imperia, także oczywiście mają swoje początki. Nie miejsce tu, by wchodzić w wielką debatę między primordialistami i perennialistami, którzy bronią odwiecznego charakteru narodowej wspólnoty – a przeważającymi obecnie modernistami, którzy widzą w narodach raczej konstrukt nowoczesności. Tu można się zgodzić, że jeszcze w wieku XVIII, wieku Oświecenia, w Europie dominowały – i rywalizowały między sobą – imperia. Narody nie tworzyły w tym czasie dla imperiów jeszcze politycznej alternatywy. Cywilizacja była jedna, a jej upowszechnienie wśród poddanych było jedynym miernikiem oceny państwa. Rozszerzanie imperiów, ich terytorialna ekspansja na obszary zamieszkałe przez coraz to nowe narodowości, czy też ludy, jak je częściej wówczas określano, była traktowana jako nie tylko naturalna, ale nawet dobroczynna, o ile tylko dokonywano jej w imię „cywilizacji" i „porządku". W istniejącej wówczas strukturze imperium następczyń Piotra badacze francuscy czy niemieccy dostrzegali już co prawda wielość narodowości i poddawali je pierwszym próbom naukowego skatalogowania i opisu. Wydane w Petersburgu w latach 1776–1780 dzieło Johanna Gottlieba Georgi, wyliczające ponad 60 grup etnicznych w Imperium, a następnie wydana po raz pierwszy w 1783 roku w Paryżu Historia różnych ludów poddanych dominacji Rosji pióra Pierre-Charles Levesque'a świadczą o tym, że wielonarodowościowy charakter imperium Piotra i Katarzyny był zjawiskiem w XVIII-wiecznej myśli europejskiej znanym. Nie wiązano z tym jednak istotnych politycznych konsekwencji ani też moralnego wartościowania. O „imperium zła" nikt wówczas nie pisał, choć wizja Rosji – więzienia narodów zaczęła już, jak zobaczymy w tej książce, majaczyć na polityczno-ideowym horyzoncie. Naród jako rywal imperium pojawia się jednak dopiero z końcem wieku XVIII, zaś na progu XX stulecia wykaże już w pełni swój rozkładowy potencjał wobec struktury państwa carów. I tę właśnie rywalizację próbuję prześledzić w kolejnych rozdziałach pracy.

Rosyjska wola mocy

Nie proponuję w niej systematycznej historii polityki, dyplomacji czy podbojów, dokonywanych przez Imperium Rosyjskie. To jest raczej próba pokazania na kolejnych przykładach ciągłości i przemian jego ideowych podstaw w konfrontacji z „polskim problemem", z kwestią narodową, ze zmieniającymi się także wizjami Europy/Zachodu. To jest również próba analizy praktycznego wymiaru tych przemian – adaptowania starych i tworzenia nowych technik imperialnej kontroli, nadzoru, represji, separacji i asymilacji. To jest wreszcie próba odsłonięcia geopolitycznego kontekstu tychże przemian, od początku wieku XVIII po wiek XX: od „wejścia" Piotrowej Rosji do europejskiego „koncertu mocarstw", do rozpadu Cesarstwa Romanowów w burzy wojny światowej i bolszewickiej rewolucji oraz powstania ważnej do dziś odpowiedzi na to doświadczenie – sformowania geopolitycznej koncepcji eurazjanizmu, najważniejszej chyba współcześnie kontynuatorki rosyjskiej idei imperialnej.

Tak od roku 1721 do roku 1921, od Piotra I – do Piotra Sawickiego („ojca" eurazjanizmu) – prowadzę tutaj wątek swoistych doświadczeń Imperium Rosyjskiego. Prowadzę trasę krętą: przez dzieła kultury, traktaty ideologiczne, praktyki administracyjne, bunty i cierpienia ofiar, aż do idei, które wielkością, misją imperium, starają się usprawiedliwić ofiary. Mam jednak nadzieję, że napotkane na owej historycznej trasie tropy pozwolą zastanowić się głębiej nad fenomenem imperium, nad przemianami rosyjskiej tożsamości, nad relacjami między Rosją i Europą oraz szczególnym miejscem Polski w tych relacjach. Wydaje mi się, że wizje poetyckie Scytów Aleksandra Błoka, ideologiczne koncepcje Lenina – autora Imperializmu jako najwyższego stadium kapitalizmu, czy łącząca te odległe inspiracje nowa idea eurazjanizmu – to wszystko, co analizuję w ostatnim rozdziale tej książki staje się bardziej czytelne, odsłania swoje głębokie korzenie i ukryte sensy dopiero po wcześniejszej lekturze tego, co znaleźć można w pierwszym rozdziale, w odach Dzierżawina, gniewnych wierszach Puszkina, memoriałach Karamzina... Po to jest ta książka, żeby w zebranych w niej „obrazkach z Imperium", w historiach ludzi i idei tu przywołanych, zobaczyć raz jeszcze, w nowej, nie oczywistej kombinacji, fascynujące zjawisko rosyjskiej woli mocy.

Fragment książki Andrzeja Nowaka „Metamorfozy Imperium Rosyjskiego 1721–1921. Geopolityka, ody i narody", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Skąd się wzięło Rosyjskie Imperium? Z Moskwy, z połączenia dokonywanych przez jej władców skutecznych podbojów ze specyficzną ideologią. Historycy spierają się nadal, czy dzieje imperialnej Rosji należy datować od przyłączenia do Moskwy republikańskiego Nowogrodu Wielkiego w roku 1478, czy dopiero od zdobycia tatarskiego Kazania w 1552. Pierwszym w każdym razie, który użył terminu „imperium" w odniesieniu do carstwa moskiewskiego, był kniaź Andriej Kurbski – ten, który w roku 1564, w wojnie toczonej przez cara Iwana Groźnego z państwem polsko-litewskim, przeszedł na stronę króla Zygmunta Augusta. Na zasadzie analogii ze skupionym wówczas wokół tronu w Wiedniu Świętym Imperium Rzymskim (Narodu Niemieckiego), emigrant polityczny z Moskwy określił ojczyznę, do której chciałby powrócić – jako prawosławne „Imperium Świętoruskie". Wolno przyjąć, że wtedy, w wieku XVI, niezależnie od odkrywanej po latach szczegółowej historii pojęć, „rodzi się" Rosja jako nowa w istocie wspólnota wyobrażona – wspólnota imperialnej idei oraz imperialnych praktyk. I dostrzec trzeba od razu, że owa wspólnota tworzy się wraz z poczuciem zagrożenia dla jej cywilizacyjnej tożsamości, broniąc się przed widmem politycznej i duchowej kolonizacji. Tak powstaje fundamentalna idea imperialnej Rosji: idea Moskwy – III Rzymu.

Pozostało 93% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi